Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jacek Zieliński: Liczę, że wygramy z Legią

Redakcja

Źródło:

19.09.2007 13:26

(akt. 22.12.2018 04:25)

Najbliższym rywalem Korony będzie Legia Warszawa, drużyna, która w tej rundzie jak walec rozjeżdża każdego rywala. Jednak ta sama Legia jeszcze nigdy nie wygrała w Kielcach. Czy Jacek Zieliński, wieloletni piłkarz i były trener Legii Warszawa, ma już jakieś przemyślenia dotyczące najbliższego meczu? - Owszem, z Legią spędziłem wiele fajnych chwil, ale znajomość przeciwnika to jedno, a możliwości mojej drużyny - to inna sprawa - ocenia przed meczem z Legią trener Korony, <b>Jacek Zieliński</b>.
- Prawda jest taka, że dużo z naszej wartości tracimy na wyjazdach, a jedyną drogą do wyjścia z kryzysu jest kilka wygranych z rzędu w meczach wyjazdowych. Nie ukrywam, że w Białymstoku liczyliśmy na zwycięstwo, jednak mamy nadzieję, że inni ligowi potentaci także będą tutaj gubić punkty. U siebie gramy dobrze i liczę, że w meczu z Legią uzyskamy korzystny dla nas wynik. Jakie są główne atuty Korony? - Przede wszystkim mamy silny i wyrównany skład. Cieszę się, że coraz skuteczniej gramy w ataku, mamy trzech groźnych napastników, Ediego, Maćka Kowalczyka oraz Marcina Robaka, szkoda, że nie może do nas dołączyć Krzysiek Gajtkowski. Coraz solidniej gramy w obronie, mamy większą stabilizację i widać duży postęp w stosunku do wcześniejszych meczów. Myślę, że z czasem obrona Korony może stać się jedną z wizytówek naszej drużyny, żeby jednak to nastąpiło, poprawić jeszcze musimy grę obronną całego zespołu, a nie tylko formacji defensywnej. Ciekawie prezentuje się także linia pomocy, szkoda tylko, że do końca rundy mamy wyłączonego Pawła Sobolewskiego. Po przyjściu do Legii Jana Urbana klub z Łazienkowskiej pozbył się pięciu piłkarzy, którzy u Dariusza Wdowczyka i u Pana byli podstawowymi zawodnikami. Czy to zmienia obraz drużyny? - Każdy nowy trener ma swoją wizję pracy z zespołem. Legię opuściło pięciu podstawowych piłkarzy, ale trzon drużyny ciągle tworzą ludzie, których na Łazienkowską sprowadził Darek Wdowczyk. Na pewno przed sezonem w każdym teamie potrzebna jest tzw. świeża krew, która pomoże drużynie trochę zmienić styl. Na pewno seria Legii budzi podziw i uznanie. Zdajemy sobie sprawę z tego, z kim gramy i o co gramy, jednak nie składamy broni. W Legii ma Pan wielu znajomych oraz przyjaciół, zarówno tych, z którymi Pan grał, jak i takich, których Pan trenował. Czy przyjazd warszawian do Kielc będzie jakimś powrotem sentymentalnym i czy ma Pan żal do włodarzy z Łazienkowskiej, że nie pozwolili Jackowi Zielińskiemu prowadzić drużyny także w tym sezonie? - O żadnym żalu nie ma mowy, byłem niedawno w Warszawie przy okazji sparingu Legii z Jagiellonią i z każdym miło się przywitałem. Wiadomo, że taka jest piłka, taki jest zawód trenera i nie mogę mieć pretensji do właścicieli o takie czy inne decyzje. Tym bardziej w polskich warunkach, gdzie prezesi żądają wyników od zaraz, a trenerzy pracują trzy-cztery rundy z drużyną, co i tak jest wyjątkiem. Na pewno mecz z Legią będzie okazją do spotkań oraz rozmów. Z wielu miłych lat spędzonych na Łazienkowskiej pozostało mi wiele wspomnień, jednak nie zapominajmy, że w najbliższym spotkaniu najważniejsze są ligowe punkty. Rozmawiał: Emil Kamiński

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.