Jacek Zieliński realistą

Piłkarz Legii Warszawa Jacek Zieliński powiedział po wtorkowym treningu zespołu, że jako realista nie liczy na wyeliminowanie FC Barcelony z rozgrywek Ligi Mistrzów. Jednak jego zdaniem mistrza Polski stać na pokonanie rywala. - Zaliczka trzech bramek z pierwszego meczu nie pozostawia złudzeń. Jako realista uważam, że Barcelona jest już w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów. Z drugiej strony Legię stać na sprawienie niespodzianki w tym meczu i pokonanie sławnego rywala. Zrobimy wszystko, żeby tak się stało. To byłoby nasze zadośćuczynienie dla kibiców rozczarowanych wynikiem z Barcelony - powiedział PAP Zieliński. - W środę musimy zagrać świetnie w obronie, cała drużyna musi wznieść się na wyżyny, a napastnicy muszą mieć 100 procentową skuteczność. Wtedy powinniśmy zwyciężyć. Barcelona nie przyjechała do Warszawy na urlop. Oni zagrają swoje i będą bardzo niebezpieczni - dodał piłkarz, który wrócił po kontuzji na boisko dopiero w ostatnim meczu ligowym z Górnikiem Zabrze. Zieliński twierdzi, że uraz jest już całkowicie wyleczony: - Nareszcie nic mnie nie boli... W meczu z Górnikiem grało mi się dobrze, chociaż do pełni formy jeszcze daleko. Z każdym meczem powinno być jednak lepiej. Drużyna Dragomira Okuki trenowała we wtorek przez ponad godzinę na bocznym boisku przy ul. Łazienkowskiej. Zajęcia ozpoczęły się około 18.00. Piłkarze biegali, rozciągali się, ćwiczyli stałe fragmenty gry i zagrania z pierwszej piłki. Przed treningiem ekipa Legii obejrzała na video pierwszy mecz z Barceloną. Hiszpańscy dziennikarze z największym zainteresowaniem oglądali Cezarego Kucharskiego uznając, że jemu właśnie obrońcy Barcelony powinni poświęcić szczególną uwagę. Piłkarze Barcelony rozpoczęli trening na głównej płycie boiska przed 19.00. Zgodnie ze zwyczajem wprowadzonym przez trenera Louisa van Galla blisko godzinne zajęcia poświęcili stałym fragmentom gry i ćwiczeniom wariantów rozgrywania akcji ofensywnych. Do wykonywania rzutów wolnych Holender wybrał Xaviego, Franka de Boura, Fabio Rochembacka i Javiera Saviolę.