Jacek Zieliński
fot. Marcin Szymczyk

Jacek Zieliński: Zmiana trenera to głęboko przemyślana decyzja

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

10.04.2024 12:00

(akt. 10.04.2024 15:50)

– Zależy mi, by w tym sezonie uratować co się da. Walczymy o TOP 3 ligi, to nasz cel. Zmiana trenera? Nie jest to efekt spontaniczności, tylko głęboko przemyślanej decyzji – mówił na środowej konferencji prasowej dyrektor sportowy Legii, Jacek Zieliński.

– Prezentujemy nowego trenera. Nie jest to efekt spontaniczności, tylko głęboko przemyślanej decyzji. Zarząd już wcześniej był przygotowany do decyzji, natomiast dwa dni temu została ona ostatecznie zaakceptowana. Od teraz szkoleniowcem Legii jest Goncalo Feio.

– Oceniam tę decyzję na podstawie ostatniego półrocza, czyli tego, co zaczęło się dziać od października. Wpadliśmy w dość mocny dołek, mieliśmy cztery porażki z rzędu, które przerwało zwycięstwo w pucharze. Potem przytrafiła się kolejna porażka. Na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy, nasze wyniki nie były zadowalające. Średnia punktów, jaką wykręcaliśmy, wynosiła 1,31. W 19 meczach zdobyliśmy 25 punktów. To nie jest coś, z czego możemy się cieszyć i być dumni.

– Łączenie pucharów z ligą wyglądało dużo lepiej – zrobiliśmy w tej kwestii spory postęp w stosunku do sezonu 2021/2022. Pamiętacie, jak trudno było to wtedy pogodzić. Poradziliśmy sobie też lepiej w Europie. Ale to nadal nie było wystarczające. Jeżeli przez pół roku nie potrafiliśmy ustabilizować naszej gry na poziomie kilku meczów czy w obszarze pojedynczego spotkania – mieliśmy połowy słabe i bardzo dobre – to był to dostateczny okres, by ocena nie okazała się pozytywna i doszło do zmiany.

– Zależy mi, by w tym sezonie uratować co się da. Walczymy o TOP 3 ligi, to nasz cel. Powtarzam, że musimy się rozwijać. Skoro nasz rozwój wyhamował, to podjąłem decyzję o zmianie trenera, zatrudniając nowego, z którym – jestem przekonany – jesteśmy w stanie wrócić na właściwe tory. Będzie to dla mnie nowe spojrzenie na obecną kadrę, poszczególnych zawodników. Dowiem się, czy może przeceniałem niektórych piłkarzy, czy może Kosta nie doceniał. To też jest związane z planami na przyszłość, z transferami na nowy sezon. Lepiej robić je z trenerem, który docelowo ma prowadzić zespół, niż ze szkoleniowcem, który niebawem może opuścić klub. Owszem, wyniki w najbliższych spotkaniach są dla mnie ważne, ale jeszcze ważniejsza jest perspektywa, jaką widzę, wspólnie pracując z Goncalo.

– Dlaczego wybrałem Feio? Jest wiele powodów. Dysponuje świetnym warsztatem, ma odpowiednią charyzmę – w takim klubie muszą być tacy trenerzy. Jest znakomitym strategiem, całe życie rozwijał się, dąży do bycia coraz lepszym. Uznałem, że to niezły moment, by dać mu szansę u nas. Były zastrzeżenia do Kosty, że nie odnosi sukcesów, ale jeśli inne rzeczy się zgadzają, to sukcesy na pewno przyjdą. Wierzę, że z Goncalo jesteśmy w stanie wykonać bardzo dobrą pracę. Jest jakieś zagrożenie, bo wszyscy wracają do historii z przeszłości, dużo się o tym pisze, ale – jak powiedział Goncalo – to jest Legia, nowe otwarcie, ogromna szansa, którą pragnie wykorzystać. Ma wszelkie predyspozycje, by to zrobić.

– Feio grozi trzy lata pozbawienia wolności za zaatakowanie Pawła Tomczyka? Podejmuję duże ryzyko, ale – prawdę mówiąc – bierność i unikanie decyzji odnośnie zmiany trenera w tym momencie byłaby jeszcze większym ryzykiem.

– Goncalo Feio od zawsze był na mojej liście kandydatów, która jest na bieżąco aktualizowana. Śledzę, co się dzieje wokół trenerów, jak pracują, jakie mają relacje w klubach.

O Runjaiciu

– Gdyby Legia wygrała z Jagiellonią, to – szczerze mówiąc – był możliwy scenariusz, że nie doszłoby do zmiany trenera.

– Generalnie, bardzo szanuję trenera Kostę. Uważam, że był to niezwykle dobry wybór. Wykonał świetną robotę w klubie, znakomicie rozwijaliśmy się przez 15 miesięcy – indywidualnie i drużynowo – ale od września nastąpiła stagnacja, czy nawet regres. Robiąc dwa kroki do przodu, w ostatnim półroczu wykonaliśmy krok wstecz. Tym była podyktowana decyzja, a nie ostatnimi wynikami. Ktoś powie, że nie był to odpowiedni moment – na zwolnienia nigdy nie ma odpowiedniej chwili. Jeżeli analizuje się sytuację w dłuższym okresie, to łatwiej podjąć decyzję. Jestem do niej bardzo przekonany.

– Czy wywiad Runjaicia w CANAL+ po meczu z Jagiellonią miał znaczenie w kwestii decyzji? To nie była decyzja spontaniczna. Liczyłem na to, że efekt korzystnych okoliczności, czyli kolejnych zwycięstw, spowoduje, że wejdziemy na właściwą ścieżkę, znowu zaczniemy się rozwijać i ponownie będzie duże zaufanie do trenera ze strony mojej, piłkarzy, środowiska. To generalnie nie nastąpiło. Wypowiedź dotychczasowego szkoleniowca nie miała żadnego znaczenia. Przyznaję, że też mógłbym mówić o wielu rzeczach, np. o współpracy, jaką narzuciłem w klubie 2,5 roku temu – mam na myśli dzielenie się władzą, odpowiedzialnością, dążąc do tego, byśmy byli jednością i mocni strukturalnie, wspólnie cieszyli się sukcesami oraz ponosili odpowiedzialność. Kiedy jesteśmy zjednoczeni wewnątrz i wiemy co mamy robić, to wtedy łatwiej o podejmowanie trafnych decyzji.

– Zdarza się, że najlepsze plany mają mankamenty – trzeba je poprawiać w sposób racjonalny, nie pod wpływem presji i krytyki z zewnątrz. O wielu rzeczach nie mówię. Dyskutujemy wewnętrznie, co możemy poprawić, lecz jeżeli efekty nie są takie, jak oczekujemy, to wiadomo, że dochodzi do pewnych zmian personalnych.

– Kosta Runjaić? Miałem bardzo dużą cierpliwość, liczyłem, że ogarniemy doskwierające problemy i znowu zaczniemy zmierzać w dobrym kierunku. Od paru tygodni, może nawet miesięcy, myślałem o tym (o zwolnieniu – red.) bardziej intensywnie. Przy grudniowym podsumowaniu rundy jesiennej, nagromadziło się trochę wątpliwości.

Ankieta

Jak oceniasz decyzję o zatrudnieniu Goncalo Feio?

– To, że trener (Runjaić – red.) będzie tracił najlepszych piłkarzy, dobrze o tym wiedział. My – jako Legia, Ekstraklasa i 90 proc. klubów w Europie – jesteśmy skazani na sprzedawanie najlepszych zawodników, co będzie częścią budowania naszego budżetu. Zespoły, które mają ujemne bilanse transferowe, są z Premier League, niektóre z lig TOP 5. Pozostali sprzedają graczy, to normalny proces, z którym musimy sobie radzić.

– Odpowiedni moment na przedłużenie umowy z Runjaiciem był latem (2023 roku – red.), by zadbać o to rok przed końcem kontraktu, tym bardziej że zainteresowanie Kostą było dość duże. Drugim momentem był koniec sierpnia – zawsze czeka się na to, jak zespół zaprezentuje się w Europie, co daje powód do tego, by zacząć rozmowy o przedłużeniu współpracy. Negocjacje na koniec sierpnia byłyby znacznie trudniejsze niż w czerwcu, wiadomo dlaczego – odnieśliśmy wielki sukces, awans ścieżką Ligi Konferencji do jej grupy jest piekielnie trudny. Uważam, że moment na podpisanie nowej umowy był bardzo dobry, ale przewidziałem jedną rzecz – problemy naszych trenerów zaczynają się po osiągnieciu sukcesu. Biorąc pod uwagę to, że potencjał w Legii jest z reguły spory, sukces jest bardzo prawdopodobny. Po jego osiągnięciu, często następuje zachłyśnięcie, dochodzi do tego, że nie dostrzega się pewnych rzeczy i niektóre procesy zaczynają iść w złym kierunku. To ostatecznie prowadzi do kryzysu. Jeżeli pojawia się on przy Łazienkowskiej, to wszyscy wiemy, jak ciężko go przetrwać. Wówczas reakcje szkoleniowców są różne – albo jest brnięcie w temat, albo szukanie drastycznych rozwiązań, czyli np. wyrzucanie piłkarzy, zmiana modelu czy stylu gry.

O Josue

– Kwestia Josue nie miała żadnego wpływu na moją decyzję o zwolnieniu trenera. Wręcz zgadzałem się z decyzją o przyznaniu mu opaski kapitana. Uważam, że było to bardzo dobre rozwiązanie.

– Czy zapadła decyzja w sprawie przyszłości Josue? To sprawa otwarta. Muszę mieć spojrzenie nowego trenera. Znam opinię swoją, Kosty, ale skonfrontuję to też z opinią aktualnego szkoleniowca. Myślę, że na tej podstawie będziemy decydować co do przyszłości kapitana Legii. Oczywiście, liczy się również zdanie Josue – czy przyjmie ofertę, jeżeli w ogóle ją wystosujemy. Jest wiele czynników, które mogą wpłynąć na losy tego piłkarza. Na nowo otwiera się rywalizacja i tworzy hierarchia w drużynie. To bodziec i czysta karta dla zawodników, każdy ma szanse pokazać zalety. Pod tym względem, ostatnie siedem meczów sezonu będzie bardzo istotne, jeżeli chodzi o przyszłość piłkarzy, choćby tych, którym kończą się kontrakty.

O transferach

– Odejście Bartosza Slisza było wiadome, pozostawało pytanie kiedy to się stanie. Szkoleniowiec Runjaić też się z tym liczył. Kwestia Ernesta Muciego była w zasadzie bez wyjścia, musieliśmy to zrobić. W przypadku Albańczyka udało się wypełnić lukę, gdyż więcej szans dostał Marc Gual, który posiada już chyba lepsze statystyki, niż "Erni" miał w 19 kolejkach ligowych. Nie udało nam się wypełnić luki po Sliszu, ale to była niezwykle trudna sprawa. Ściągnięcie w jego miejsce tej samej klasy piłkarza jest praktycznie niemożliwe. Jesteśmy skazani na to, by rozwijać zawodników i w ten sposób budować siłę zespołu, a nie odwrotnie, poprzez ściąganie gwiazd. Ekstraklasa nie jest kierunkiem dla znakomitych piłkarzy, którzy chętnie do niej trafią, nawet jeśli się za to dobrze zapłaci.

– Naturalnym kandydatem do zastąpienia Bartka był Jurgen Celhaka, który już jesienią pokazywał się z bardzo dobrej strony, lecz wyeliminowała go kontuzja. Zrobiliśmy też ruch w kierunku sprowadzenia zawodnika – powiedzmy, że nie tak perspektywicznego jak Slisz, bo na takiego nie było na stać – z podobnymi umiejętnościami do Polaka. Pojawiła się jedna kandydatura, która nam niezwykle odpowiadała, ale nie było możliwości na transfer zimą. Zostanie to zrealizowane w najbliższym oknie.

– Generalnie nasza orientacja na transfery była przekierowana na letnie okno. Zrobiliśmy siedem ruchów niecały rok temu, dwa w zimie. Kolejnego lata pojawi się główny moment, w trakcie którego będziemy chcieli bardzo mocno wzmocnić kadrę. I będą ku temu możliwości.

Ankieta

Jak oceniasz decyzję o zatrudnieniu Goncalo Feio?

Polecamy

Komentarze (97)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.