News: Jagiellonia - Legia 1:0 - Pierwsza przegrana Jozaka

Jagiellonia - Legia 1:0 - Pierwsza przegrana Jozaka

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

24.09.2017 16:41

(akt. 02.12.2018 11:58)

Jagiellonia Białystok wygrała u siebie z Legią Warszawa 1:0. Jedynego gola w spotkaniu mistrza z wicemistrzem Polski strzelił Fedor Cernych. Zawodnik gospodarzy kropnął z daleka w 87. minucie i pokonał Arkadiusza Malarza. „Wojskowi” przegrali pierwsze starcie za kadencji Romeo Jozaka. My zapraszamy państwa na nasze materiały pomeczowe: wypowiedzi trenerów, komentarze zawodników oraz fotoreportaż.

fot. Michał Terlecki

- Relacja tekstowa „na żywo”


Mecze Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa wywołują emocje niezależnie od momentu, w którym się odbywają. W dziesiątej kolejce fani gospodarzy zapełnili podlaski obiekt, a piłkarze rozegrali niezłe spotkanie, w którym jednak brakowało skuteczności. Zabrakło także kibiców z Warszawy, którzy po raz pierwszy od 2011 roku przyjechali do Białegostoku, ale nie pojawili się w sektorze gości. Wszystko przez flagę, w której miał kryć się przedmiot nie mogący pojawić sie na stadionie. Całą sytuację opisaliśmy w tym miejscu.


Na boisku królowały szybkie rozegrania. Żadna z drużyn na ogół nie próbowała misternego konstruowania akcji, co sprawiało wrażenie, jakby piłka parzyła. Taktyka „Wojskowych” byłą dość prosta, ale w obecnym etapie miała dawać skutki. Efektem mógł być gol Kaspera Hamalainena, ale Fin w 28. minucie, po dobrym zagraniu Adama Hlouska, uderzył za lekko i nie sprawił - oczekiwanych - problemów Damianowi Węglarzowi. Miejscowi byli groźni po stałych fragmentach, choć brakowało im szczęścia i futbolówka na ogół minimalnie mijała bramkę strzeżoną przez Arkadiusza Malarza. Warszawiacy próbowali zagrań z pierwszej piłki, a po jednym z rozegrań mocno uderzał z dystansu Michał Kucharczyk, który minimalnie przestrzelił. Przez szybkie próby z obu stron, spotkanie było dosyć przyjemne do oglądania, ale brakowało soli futbolu - bramek.


Do przerwy kibice nie zobaczyli bramek. Legioniści radzili sobie jednak nieźle i rozgrywali najlepsze spotkanie za kadencji Romeo Jozaka, a jedno z lepszych w tym sezonie. Mistrzowie Polski musieli sobie przy tym radzić bez narzekających na problemy zdrowotne Tomasza Jodłowca, Krzysztofa Mączyńskiego czy Cristiana Pasquato. „Wojskowi” lepiej rozpoczęli drugą połowę. Sporo dynamiki zaczął wnosić, wcześniej mniej widoczny, Dominik Nagy. Węgier w krótkim odstępie czasu potrafił wywalczyć trzy faule, a po kilku chwilach groźnie huknąć na bramkę Węglarza.


Z czasem obudzili się gospodarze. Niezmiennie groźne były uderzenia Piotra Tomasika z rzutów wolnych. Przewagę na małym dystansie potrafił sobie również tworzyć wprowadzony za Łukasza Sekulskiego - Cillian Sheridan. Tempo spotkania nie spadało, a akcje przenosiły się z jednej na drugą połowę. Obie ekipy próbowały zagrań za linię obrony rywali, choć najczęściej kończyło się to przechwytem futbolówki przez bramkarzy. Warszawiacy długo czekali z roszadami. Dopiero kwadrans przed końcem spotkania, Jozak zdecydował się wprowadzić Sebastiana Szymańskiego. Młody legionista zmienił zmęczonego Kucharczyka, ale miejscowi dobrze korzystali ze swojej siły powstrzymując pomocnika „Szymi” większe piętno odcisnął w grze defensywnej, gdzie zanotował kilka dobrych odbiorów. Całej drużynie brakowało jednak ostatniego podania, a w 87. minucie sytuacja mistrzów Polski zrobiła się bardzo zła. Piłka trafiła na środek boiska, Fedor Czernych podbiegł kilka metrów, zostawił w tyle Artura Jędrzejczyka i huknął na bramkę Malarza z dystansu. Celny strzał wpadł do siatki, a obiekt w Białymstoku przeżywał euforyczne momenty.


Dopiero wtedy Jozak zdecydował się na drugą zmianę. W doliczonym czasie gry na boisko wszedł Jarosław Niezgoda. Napastnik miał zwiększyć liczbę graczy ofensywnych zastępując Moulina. Legia zepchnęła rywali na własną połowę, lecz ci bronili się całą jedenastką, próbując utrzymać rezultat do końca. Nikt nie miał wątpliwości, że 1:0 zadowala graczy Ireneusza Mamrota. Warszawiacy nie stworzyli już sobie stuprocentowej sytuacji i polegli w Białymstoku. To pierwsza porażka Jozaka odkąd rozpoczął pracę przy Łazienkowskiej. O wyniku przesądziła jedyna bramka stracona przez legionistów za jego kadencji. Pewne jest, że trudno będzie Legii zmierzać do przodu bez zawodnika, który wykreuje sytuacje w ofensywie. Kilka prób, jak pokazał mecz w Białymstoku, to za mało.


Autor:
Piotr Kamieniecki

Jagiellonia – Legia 1:0
Cernych (87. min.)


Żółte kartki:
Runje, Tomasik


Jagiellonia:
Węglarz - Grzyb, Runje, Guti, Tomasik - Wlazło, Romanczuk - Frankowski (81' Novikovas), Pospisil (90' Kwiecień), Cernych - Sekulski (62' Sheridan)


Legia:
Malarz – Jędrzejczyk, Astiz, Pazdan, Hlousek – Kopczyński, Moulin (90' Niezgoda) – Nagy, Hamalainen, Kucharczyk (75' Szymański) - Sadiku

Polecamy

Komentarze (574)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.