Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jagiellonia zdobyła Puchar Polski

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net, 90minut.pl

22.05.2010 17:31

(akt. 16.12.2018 02:37)

Jagiellonia Białystok wygrała 1:0 na stadionie w Bydgoszczy z Pogonią Szczecin w finałowym meczu Remes Pucharu Polski. Gola na wagę pierwszego triumfu w pucharowych rozgrywkach zdobył dla białostoczan na początku drugiej połowy Litwin <strong>Andrius Skerla</strong>. Jagiellonia zdecydowanie przeważała przez całe spotkanie i tylko dzięki bardzo dobrym interwencjom <strong>Radosława Janukiewicza</strong> Pogoń nie straciła więcej bramek.

Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 0:1
49' (0:1) Andrius Skerla

Pogoń:Radosław Janukiewicz, Marcin Nowak (60' Mikołaj Lebedyński), Krzysztof Hrymowicz, Omar Jarun, Marcin Woźniak, Maksymilian Rogalski, Robert Mandrysz (82' Daniel Wólkiewicz), Maciej Mysiak, Przemysław Pietruszka, Marcin Bojarski (68' Piotr Dziuba), Olgierd Moskalewicz.

Jagiellonia:Rafał Gikiewicz, Igor Lewczuk (67' Marcin Burkhardt), Andrius Skerla, El Mehdi Sidqy (73' Remigiusz Jezierski), Alexis Norambuena, Bruno, Hermes, Rafał Grzyb, Jarosław Lato, Tomasz Frankowski (81' Dariusz Jarecki), Kamil Grosicki

Relacja z meczu: Od początku spotkania wyraźną przewagę uzyskała Jagiellonia. Już w 2. minucie meczu bardzo groźnie z za pola karnego uderzył Kamil Grosicki, ale piłka po uderzeniu byłego legionisty przeleciała metr obok słupka. Po chwili do siatki mógł trafić Tomasz Frankowski, ale będąc dwa metry od bramki nie zdołał trafił w futbolówkę. Odpowiedź Pogoni była bardzo delikatna w postaci niecelnej główki Olgierda Moskalewicza.

W 11. minucie spotkania powinno być 1:0 dla Jagi, ale najpierw po strzale Andriusa Skerli dobrze interweniował bramkarz Pogoni, a po chwili poradził sobie on także z rzutem rożnym. Minutę później miała miejsce kuriozalna sytuacja. Na linii pola karnego powalony został Marcin Bojarski, na którego wskoczył El Mehdi. Tymczasem sędzia Robert Małek pokazał żółtą kartkę… Bojarskiemu.

Po kwadransie gra się wyrównała i toczyła głównie w środkowej strefie boiska. W 24. minucie kolejną okazję stworzyła sobie Jaga. Frankowski odegrał w polu karnym do Grosickiego, ten uderzył z pierwszej piłki ale nie trafił w bramkę. Z każdą minutą Pogoń popełniała coraz więcej błędów w obronie, ale w ataku równie często mylili się białostocczanie. Po pół godzinie gry sytuację sam na sam z Janukiewiczem zmarnował Frankowski, a piłka po strzale Bruno poszybowała nad poprzeczką. Kilka minut później ponownie swoim kunsztem musiał popisać się golkiper Pogoni broniąc uderzenie z dystansu „Franka”.

Jagiellonia przeważała, ale Pogoń szczęśliwie się broniła od czasu do czasu groźnie kontratakując. Do przerwy jednak, żaden z zespołów nie zdobył gola. Warto napisać coś o fajnej atmosferze na trybunach i głośnym dopingu dla Pogoni, który był tworzony przez fanów „Portowców” oraz kibiców Legii.

Druga połowa nieoczekiwanie rozpoczęła się od ataków Pogoni, jednak po chwili prowadzenie objęła Jagiellonia. Z za pola karnego z woleje uderzał Jarosław Lato, piłkę przejął jeszcze Skerla i strzałem z 10 metrów nie dał szans na skuteczną interwencję Janukiewiczowi. Kilka minut później powinno być już 2:0, ale strzał Frankowskiego z pięciu metrów został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońców. Po chwili kolejną szansę zmarnował Grosik. I kiedy wydawało się, że kwestią czasu jest podwyższenie rezultatu do głosu doszła Pogoń. Sygnał do ataku dał kapitalnym strzałem z 25 metrów Maksymilian Rogalski, ale futbolówka po jego uderzeniu trafiła jedynie w poprzeczkę. Później Pogoń kilka razy dynamicznie atakowała, ale brakowało wykończenia.

Sytuacja zmieniła się po wejściu na murawę Marcina Burkhardta, który popisał się bardzo ładnym uderzeniem na bramkę. W następnej akcji Janukiewicz z najwyższym trudem wybronił strzał z rzutu wolnego Frankowskiego. A chwilę później Jezierski najpierw z dwóch metrów trafił w bramkarza Pogoni, a po chwili minimalnie przestrzelił w sytuacji sam na sam. Tuż przed końcem Janukiewicz wybronił jeszcze sytuacje „Grosika” i „Burego”. W doliczonym czasie gry arbiter Robert Małek najpierw dał się nabrać na teatralny pad Grosickiego i wskazał na wapno, ale po chwili zmienił decyzję.

Trzeba przyznać, że Pogoń tylko momentami dorównywała Jagiellonii, która wygrała 1:0 ale powinna znacznie wyżej. Tym samym to „Jaga” obok Wisły Kraków i Ruchu Chorzów będzie reprezentowała Polskę w rozgrywkach Liga Europa.

Polecamy

Komentarze (44)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.