Jakub Arak: Słaba forma już za mną
30.03.2014 20:25
Runda jesienna była twoją najgorszą w trakcie przygody z piłką?
- Na pewno nie był to mój najlepszy czas, ale staram się tak na to nie patrzeć. Wyciągam przede wszystkim wnioski ze słabszych meczów, których jesienią sporo było. Nie pozostaje mi nic innego jak wierzyć, że wiosną będzie lepiej.
Z czego wynikało to, że nie prezentowałeś się na boisku odpowiednio dobrze?
- Składało się na to wiele dobrych czynników, ale powiem krótko – nie ma się co usprawiedliwiać. Trzeba dalej mocno pracować żeby kolejne miesiące przynosiły więcej efektów.
Rozmawialiśmy zimą i powiedziałeś, że drugiej tak słabej rundy już nie będziesz miał.
- Chce wierzyć, że tak będzie. Postaram się także do tego nie dopuścić. Nigdy nie zgadzałem się z tym co mówi się w mediach, że młodym zawodnikom może zdarzyć się obniżka formy. Jeśli już tak jest, to gorzej prezentowałem się jesienią i teraz nie chcć dopuścić do powtórki.
Mimo wszystko pojechałeś na zgrupowanie z pierwszą drużyną.
- O wszystkim dowiedziałem się w styczniu kiedy wznowiliśmy treningi. Przed jednym z nich trener Magiera poinformował kilku z nas, że polecimy na zgrupowanie z pierwszą drużyną do Turcji. Przyznam, że informację przyjąłem ze spokojem. Wcześniej o tym nie myślałem, a na zajęcia przychodziłem żeby się rozwijać. Wiadomo, że cieszyłem się z możliwości pokazania swoich umiejętności Henningowi Bergowi. Przed wyjazdem już nie mogłem się doczekać, ale nie myślałem wcześniej czy jestem zaskoczony czy nie.
Jak po tym czasie odbierałeś Henninga Berga jako trenera?
- Na pewno to bardzo dobry szkoleniowiec. Nie współpracowaliśmy ze sobą zbyt długo, bo tylko w styczniu, ale widać u niego ogromne doświadczenie wyniesione z kariery piłkarskiej. Norweski trener odpowiednio również współpracuje z zawodnikami.
Często pracowaliście również indywidualnie z Kazimierzem Sokołowskim, który wydaje się być najlepszym zimowym transferem Legii.
- Trener Sokołowski wiele pomagał i naprawdę nie dziwi mnie, że tylu zawodników, którzy z nim współpracowali, występuje teraz w czołowych europejskich ligach. A czy to był najlepszy transfer Legii? Ocenę pozostawiam już dziennikarzom. Na pewno cieszę się, że mogłem ćwiczyć pod jego okiem.
Wcześniej doświadczyłeś takich treningów indywidualnych?
- Trenerzy w akademii Legii starali się wprowadzić coś takiego, ale było jednak mało okazji do indywidualnej pracy. Wiadomo, że każdy szkoleniowiec ma indywidualny styl pracy. Nasze zespoły juniorskie nie mają jednak takich warunków przy Łazienkowskiej, jakie my mieliśmy na zgrupowaniu w Belek, gdzie mogliśmy ćwiczyć ze szkoleniowcem nawet 24 godziny na dobę. W Warszawie młodzież ma też szkołę, brakuje takich okazji, a trenerzy każdą chwilę chcą wykorzystać na pracę z całą drużyną.
A które elementy pracy z trenerem Sokołowskim odpowiadały ci najbardziej?
- Wszystkie, bo trening był odpowiednio dopasowany do pozycji zawodnika. Kazimierz Sokołowski każde ćwiczenie wymyślał pod profil danego piłkarza i jego atrybuty. Nie można narzekać na określone zadania. Z każdej chwili treningu starałem się wyciągnąć jak najwięcej.
Jak zostałeś przyjęty przez pierwszą drużynę?
- Atmosfera w zespole jest naprawdę dobra. Na każdym kroku czułem wsparcie kolegów. Nie było krytyki czy znęcania się nad młodzieżą. Jeśli miałem jakiś problem czy czegoś brakowało, to starsi starali się pomagać.
Te 43 minuty, które dostałeś w sparingach to dużo czy mało?
- Szczerze mówiąc to nie wiem, cieszę się z każdej minuty gry. Nie ma co narzekać. Fajnie, że w ogóle mogłem się pokazać w starciach z FC Koeln oraz Dolcanem Ząbki.
Nie byłeś rozczarowany po powrocie do rezerw?
- Nie. Wyjazd z pierwszą drużyną do Turcji był dla mnie ogromnym bodźcem motywacyjnym. Dobrymi występami w trzeciej lidze mogę dostać ponowną szansę zaprezentowania się w pierwszym zespole. Jeśli będę ciężko pracował, to prędzej czy później będę mógł się cieszyć z debiutu w Ekstraklasie.
W rezerwach zastałeś nowego trenera.
- Nie chcę oceniać decyzji zarządu o zmianie trenera. Nie jestem od tego. A czy widać różnicę w treningach? Każdy trener ma swoją wizję pracy, a ja jestem od tego by wykonywać polecenia szkoleniowców, gdyż ich głównym celem jest nasz rozwój.
To, że jesteś pierwszym napastnikiem w zespole rezerw – nie licząc piłkarzy schodzących z pierwszej drużyny – daje ci komfort psychiczny?
- Ale o to czy jestem pierwszym napastnikiem trzeba spytać trenera Magierę. Do zdrowia wrócił Kamil Anczewski, który do pełni formy dochodzi występując w Centralnej Lidze Juniorów. Jest także bardzo utalentowany Adam Ryczkowski, reprezentujący obecnie Legię w juniorskiej reprezentacji Polski. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że jestem w dobrej formie.
Wydaje się też, że taktyka zespołu odpowiada ci bardziej niż jesienią.
- Każdy trener kładzie nacisk na co innego. Nie chcę zwalać słabej dyspozycji jesienią na taktykę Dariusza Banasika. Runda mi nie wyszła i tyle.
Po zimowych sparingach było widać, że masz w każdym meczu więcej okazji.
- Myślę, że wzięło się to z tego, że w pierwszej drużynie było wyższe tempo gry. Kiedy wróciłem do rezerw – poziom niżej – to przyzwyczajając się do tego szybszego rozegrania piłki, teraz mam więcej czasu na podjęcie decyzji. Pobyt w zespole Henninga Berga pozwolił mi zanotować duży progres. To była dla mnie dobra lekcja gry w piłkę.
Te dwa-trzy tygodnie w pierwszej drużynie dały ci więcej niż ostatnie pół roku?
- Może nie więcej, ale pozwoliło mi się to wielu rzeczy nauczyć. Nie straciłem jednak ostatnich miesięcy, bo pomimo kilku drobnych kontuzji, nadal się rozwijałem.
Jakie były twoje przeczucia przed startem rundy wiosennej?
- Uważam, że mamy na tyle mocny zespół by awansować do drugiej ligi. Nie możemy skupiać się na przeciwnikach. Najważniejszy jest dla nas każdy najbliższy mecz.
A jak przyjmowałeś zmiany personalne? Zamiast najlepszego strzelca przyszli zżyci z drużyną Kamil Kurowski i Michał Bajdur, którzy w pierwszych kolejkach pokazują swoją przydatność do zespołu.
- Zaszło wiele zmian, ale taka jest piłka nożna – jednych się żegna, a drugich wita. Nie powinienem oceniać transferów, bo skupiam się na autorozwoju.
W tym roku powołano cię też do reprezentacji Polski do lat 19, w której zdobyłeś nawet gola.
- To dla mnie duża radość, wyróżnienie i spełnienie dziecięcych marzeń. Taki zaszczyt pociąga za sobą obowiązki. Cieszę się, że mogłem się zaprezentować i trafić do siatki. Sam turniej w Hiszpanii też zaliczam do udanych.
Myślisz, że jest szansa żebyś na stałe zagościł w kadrze? Wcześniej raz zagrałeś, potem zniknąłeś z zespołu…
- Trudno powiedzieć, bo o to trzeba się pytać selekcjonerów. Chcę robić swoje, a głównym celem są występy w pierwszej kadrze. Porządkuje swoje życie żeby odnieść sukces.
Jaki jest twój cel na wiosnę?
- Prezentowanie się w każdym meczu z jak najlepszej strony i systematyczny rozwój.
A ewentualnie po sezonie będziesz myślał nad wypożyczeniem?
- Zobaczymy co życie przyniesie. Piłka jest na tyle nieprzewidywalna, że nie ma co myśleć co się stanie za kilka miesięcy. Wszystko się może zmienić w każdej chwili. W przeszłości był temat Kolejarza Stróże, ale cieszę się, że zostałem przy Łazienkowskiej, a tej propozycji w żadnym stopniu nie rozpamiętuję.
Zimą były jakieś propozycje?
- Trzeba spytać się o to mojego menedżera. Od początku byłem jednak zdecydowany, że na wiosnę zostaje w Legii więc tak czy tak odrzuciłbym wszelkie oferty.
Rundę rozpocząłeś nieźle, bo w meczu z Omegą dwie bramki dołożyłeś...
- Dwa gole z Omega cieszą, ale nie można popadać w samozachwyt po jednym meczu. W kolejnych spotkaniach trzeba udowadniać swoją wartość.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.