News: Jakub Kosecki: Każdy z nas czuje się lepiej

Jakub Kosecki: Każdy z nas czuje się lepiej

Igor Kośliński

Źródło: Legia.Net

30.07.2014 23:55

(akt. 08.12.2018 12:51)

- Skupiliśmy się na sobie i chcieliśmy grać to, co nam trener nakazał i to, co potrafimy grać. Cieszę się, że w końcu to zaskoczyło. Jest 4:1, powinno być więcej. Cieszymy się i szanujemy to, co mamy, jesteśmy szczęśliwi, ale wiemy, że jest drugi mecz przed nami, tam będzie szalenie ciężko. Zrobimy wszystko, aby awansować dalej, szanujemy naszego przeciwnika. Wydaje mi się, że po dzisiejszym meczu nasz rywal też nas szanuje, także drugi mecz zapowiada się obiecująco - mówi po meczu Jakub Kosecki, który swoim wejściem z ławki w meczu z Celtikiem Glasgow napędził drużynę Legii Warszawa do jeszcze częstszych ataków na osłabionego przez czerwoną kartkę przeciwnika.

- Twoją bramkę można określić mianem „stadiony świata”?

- Bez przesady, stadiony świata to dopiero będą. Przede mną bardzo ważny okres, muszę ciężko trenować, a z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Będzie to również widać na boisku. Spokojnie, to dopiero dwa mecze w miarę dobre w moim wykonaniu. Wiem na co mnie stać, będę ciężko trenował, aby to dobrze wyglądało.


- Odzyskaliście zaufanie kibiców i chyba atmosfera w drużynie z miejsca jest o wiele lepsza?

- My zawsze wierzyliśmy w to, że jesteśmy super drużyną. Początek może nie był obiecujący, daliśmy plamę w pierwszym meczu eliminacyjnym, potem przegraliśmy z Bełchatowem i to był swojego rodzaju zimny prysznic. Teraz zaczęliśmy grać, każdy zawodnik coraz lepiej się czuje. Dzisiejsze spotkanie wlało w nasze serca sporo optymizmu. Drugi mecz będzie jeszcze cięższy, musimy zagrać na podobnym poziomie jak dzisiaj, aby uzyskać sukces.

- Po twojej bramce Ivica Vrdoljak postawi Ci jakieś piwo?

- Ja mu postawię kolejkę, bo to jest nasz kapitan, który buduje w nas wiarę, walkę. Tylko on ma taką psychikę, że jest w stanie podejść do drugiego karnego po pierwszym przestrzelonym. Jestem przekonany, że w wypadku trzeciej „jedenastki” też by do niej podszedł i tym razem udałoby się strzelić bramkę. „Przezawodnik”, kapitan, lider naszego zespołu – chciałbym mu podziękować za to, co robi dla całej drużyny. 

- Czy to, co widzieliśmy dziś, to jest 100% formy Jakuba Koseckiego?

Nie, nie, gdybym był w pełni formy, to dziś spotkanie zakończyłoby się blamażem Celticu, także spokojnie. Powoli dochodzę do pełni sprawności, zawsze byłem pewny siebie i tak też będzie. Dużo pokory zyskałem w ostatnich miesiącach. Wiem co jest ważne w życiu i na tym się skupiam. Teraz jestem mężem cudownej kobiety i moje życie się zmieniło. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będę prezentował się coraz lepiej, że wróci ten Kosecki, na którego czekają kibice. Jak będę w formie, to nasza ofensywa będzie wyglądać bardzo mocno.

- Do Szkocji jedziesz z zamiarem występu w pierwszym składzie?

- Podchodzę do tego bardzo spokojnie. Moim polem do popisu jest każdy mecz i trening. Jak dostanę okazję zagrania, to zrobię wszystko, byśmy te spotkanie wygrali i awansowali do dalszej fazy. Jestem legionistą z krwi i kości, uwielbiam uszczęśliwiać te widownie. Mam nadzieję, że damy im powód do radości po rewanżu.

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.