Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jakub Kosecki: Legia to był słuszny wybór

Marcin Szymczyk

Źródło:

05.10.2009 20:52

(akt. 17.12.2018 02:40)

Z Legią związał się w styczniu umową na 2,5 roku. Ale Jakub Kosecki, wcale na Łazienkowską nie musiał trafić. - Miałem zagwarantowane występy w Nantes, ale w ostatniej chwili zmieniłem zdanie, nie miałem jeszcze matury, a Legia zaproponowała mi solidne warunki. Na początku grałem tylko w Młodej Ekstraklasie, ale trenuję już z pierwszą drużyną. Może uda mi się zadebiutować i przebić do składu. W Nantes mogłem grać w juniorach, nie dawałoby mi to wielkiej satysfakcji. Rok później Nantes spadło z ligi, ja wybrałem Legię, trenuje pod okiem Jana Urbana i jestem zadowolony z tego wyboru - mówił w Radiu dla Ciebie "Kosa".
- Byłem na zgrupowaniu z Legią, trenuję z pierwszą drużyną i na razie nie pali mi się by już koniecznie grać w pierwszym składzie. Choć patrząc na takie mecze jak w Białymstoku to chciałoby się wejść i pomóc kolegom. Mogę w Legii trenować z dobrymi i doświadczonymi piłkarzami -takimi jak Marcin Mięciel czy Maciej Iwański. Fajnie jest ćwiczyć z takimi gwiazdami, to dla mnie niesamowita sprawa. Polska liga to odpowiednie miejsce dla piłkarza takiego jak ty? - To obecnie odpowiednie miejsce dla mnie. W razie problemów mogę porozmawiać z rodzicami czy licznymi kolegami. Zagranicą mogłoby być z tym różnie, choćby ze względu na barierę językową. W Ekstraklasie po wygranych z Lechią i Lechem przyszła przegrana z Jagiellonią. - Po Lechu wyglądało jakby kryzys minął, ale poczuliśmy się chyba zbyt pewnie. Pojechaliśmy do Białegostoku pewni siebie i wróciliśmy na tarczy. Jagiellonia zasłużenie wygrała ten mecz, Grosicki rozegrał mecz życia. Nie ma się co jednak załamywać, sezon jest jeszcze długi. Zagrałeś kilka spotkań w Młodej Ekstraklasie. Duży jest przeskok między piłką juniorską, a seniorską? - Przeskok jest duży. Walka fizyczna jest zdecydowanie większa, poza tym w ME grają wyróżniający sie piłkarze z całej Polski, a także często piłkarze z Ekstraklasy, którzy nie zmieścili się w kadrze pierwszego zespołu. Jesteś synem Romana Koseckiego. To przeszkadza czy pomaga? - Kiedyś nie lubiłem być porównywany do mojego taty. Jestem jednym z wielu zawodników, który otrzymał szansę gry w wymarzonej Legii. I jak to się wszystko potoczy to czas pokaże. Gdy tata był moim trenerem to nie przeszkadzało mi jak przychodził na mecze. Teraz gdy występuję w Młodej Ekstraklasie, gdzie na trybunach jest niewiele osób, trochę mi to przeszkadza. Jak wstanie i coś krzyknie to spada moje morale. Ale tata wytyka mi też wszystkie błędy, sprowadza na ziemię jak sodówka mi odbija. Za to jestem mu bardzo wdzięczny. Dzisiejszy fakt opisał jak piłkarze Legii balangowali po przegranym meczu z Jagiellonią. Chciałbyś to jakoś skomentować? - Dziennikarze trochę wyolbrzymili całą sprawę. Byłem na tej imprezie, było kulturalnie, nie było żadnych zamieszek. Jeśli nikomu nie przeszkadzała muzyka o drugiej, czy trzeciej w nocy, to czemu miało przeszkadzać jak piłkarze wychodzili do domu? Jutro spotkamy się z prezesem Leszkiem Miklasem, nie byłem nigdy w takiej sytuacji. Nie czujemy się jednak winni. Wiem, że to było po przegranym meczu, ale piłkarz też człowiek, ma prawo odreagować. Nie obawiam się niczego, ale jednocześnie nie wiem jak to się wszystko potoczy.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.