Jakub Kosecki: Nigdy nie byłem tak zmęczony
30.01.2013 08:12
O zmianę poprosiłem w sparingu z Beijing Gouan, gdy zobaczyłem leżącego na murawie Kubę Rzeźniczaka. Kuba biegł, a nagle leżał na ziemi, krzyczał i był bardzo zły. Myślałem nawet, że zejdę z boiska jeszcze przed przerwą, ale spokojnie dograłem pierwszą połowę do końca. Nie było sensu ryzykować, bo wszystko mogło się skończyć poważniejszym urazem. A Kuby szkoda. To ważny piłkarz w zespole.
- Co do kadry to trener Fornalik stwierdził, że mam całą rundę, by wywalczyć miejsce w reprezentacji. Jeśli będę grał dobrze, to o mnie nie zapomni. Szkoda, bo bardzo zależy mi na kadrze, ale mam do niej chyba lekkiego pecha. Całą rundę byłem zdrowy, a gdy w październiku dostałem powołanie na mecz z Anglią, to akurat przytrafiła się kontuzja. Teraz też - zgrupowanie na pełnych obrotach, a pod sam koniec uraz. Swoją drogą pierwszy raz byłem tak zmęczony po obozie przygotowawczym. Nic dziwnego, bo pracowaliśmy głównie nad siłą i wytrzymałością. Cieszę się, że dałem radę. To potrzebne, dzięki temu będzie kondycja na rundę wiosenną. W Hiszpanii złapiemy formę. Przez ten tydzień też nie będę leniuchował, tylko trenował indywidualnie - opowiada w rozmowie z Warszawa.sport.plJakub Kosecki
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.