Jakub Kosecki: Z Ronaldo też się śmieją...
04.11.2012 11:42
Gdybyś miał ocenić swoje dotychczasowe dokonania to na ile pomocne było ci nazwisko Kosecki w ich realizowaniu?
- Wszystko co dotychczas osiągnąłem to zasługa ciężkiej pracy na treningach, gdyż nazwisko tylko mi przeszkadzało. Moje słowa potwierdzi każdy trener, który ze mną współpracował oraz każdy chłopak, z którym miałem przyjemność grać.
Tatuaż na twoim ręku z napisem „KOSECKI" to znak jego uwielbienia?
- Szanuję nazwisko Kosecki, kocham być tym kim jestem, stąd ten pomysł. Mam też drugi tatuaż, a w przerwie zimowej planuje zrobić kolejne. Chcę wytatuować sobie całą rękę, na której umieszczę między innymi inicjały mojej obecnej narzeczonej i zarazem przyszłej żony.
Niektórzy uważają, że tatuaż z własnym nazwiskiem to obciach i śmieją się z ciebie.
- A ja mogę się z nich śmiać. Ludzie siedzą, nic nie robią, wiec może dlatego z każdego się śmieją. Z Cristiano Ronaldo również, a niemal każdy chciałby być na jego miejscu. Jeśli ktoś się ze mnie śmieje to jest to dla mnie tylko i wyłącznie komplement.
Krytyka twojego sposobu ubierania również ci nie przeszkadza?
- Wszystkich tych, którym nie podoba się to jak się ubieram zaskoczę ubierając się jeszcze fajniej. Jestem jaki jestem i mam swój styl. Co ja mogę na to poradzić, że lubię obcisłe koszulki, fajne spodnie i włosy na żel? Mam się śmiać z chłopaka, który nosi dres? Jeżeli ktoś ma ochotę mieć zielone włosy to niech sobie je pofarbuje. Będę szanował tego kogoś za to, że nie wstydzi się być sobą.
Decydujesz się czasem na tak zwane wieczorne wypady?
- Oczywiście!
A nie obawiasz się na drugi dzień znajdziesz się na okładkach gazet w roli jakiej na pewno pojawić byś się nie chciał?
- To piłkarzowi nie wolno balować? Jeżeli w niedzielę po meczu w Gdańsku będę chciał pójść na imprezę to pójdę. Może ktoś zrobi mi zdjęcie przy barze jak zamawiam sok pomarańczowy, a napisze że zamawiam drinka? Drinka zresztą też mogę wypić, pod warunkiem, że kolejny dzień będę miał wolny i że zachowam umiar.
A jak rysuje się twoje życie? Zrealizujesz kontrakt i zostaniesz w Legii do końca sezonu czy też na wiosnę znów zmienisz otoczenie?
- Czekam na to jak klub zaproponuje mi przedłużenie umowy, bo dotychczas nie było takiego tematu. Chciałbym zdobyć z Legią mistrzostwo Polski, a następnie wyjechać za granicę do Hiszpanii albo do Włoch. Liga angielska również mi się bardzo podoba, ale nie jestem pewien czy bym sobie w niej poradził. Na razie koncentruję się na niedzielnym meczu z Lechią.
Zapis całej rozmowy z Jakubem Koseckim można przeczytać na portalu pilkanozna.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.