Jakub Rozwandowicz: Celem jest powrót do Legii
23.10.2011 09:45
Ostatnio leczyłeś uraz. Jak wygląda sytuacja z twoim zdrowiem?
- Jest już lepiej. Przechodziłem rehabilitację, ale już ją kończę i zaczynam wchodzić w trening. Nie wiem czy będę gotowy na mecz z Legią - czekam na odpowiedź lekarzy. Wszyscy chcieliby, żebym zagrał, ale decyzja będzie zależeć od kontrolnego badania USG, które przejdę w weekend.
Czym była dla ciebie przygoda z Legią?
- Na pewno czymś niezapomnianym, tego nie da się opisać.Byłem w stolicy długi czas, zżyłem się z kolegami z Legii. Udało nam się wtedy zdobyć wicemistrzostwo Polski juniorów, a drugie miejsce zajęliśmy również w Młodej Ekstraklasie. Po kolei przechodziłem z chłopakami szczeble młodzieżowej piłki. Już nigdy tego nie zapomnę.
W poprzednim sezonie średnio szło ci w barwach Młodej Legii. Strzeliłeś jedynie jedną bramkę...
- Szczerze mówiąc to nie wiem czym było to spowodowane, bo grało mi się dobrze, a na treningach prezentowałem się nieźle. Nagle razem z meczem przychodziła jakaś blokada... Dużo na ten temat mówili zarówno koledzy jak i trenerzy. Od napastników wymaga się strzelania goli. Miałem sytuację, ale do siatki już nie trafiałem. Stało się jak się stało. Trzeba odbudowywać się gdzieś indziej, a powrót do Legii stawiam sobie jako cel i pewnego rodzaju marzenie. Według mnie nie ma niczego piękniejszego niż gra przy Łazienkowskiej. Jestem kibicem Legii i nie zamierzam tego ukrywać.
Myślisz, że mogło ci pójść lepiej w Legii?
- Na pewno niczego nie żałuję jeżeli chodzi o czas spędzony w Legii. Muszę robić teraz wszystko, aby jak najszybciej wrócić do tego klubu.
Jak to się stało, że zakotwiczyłeś w Widzewie?
- To długa historia. Po nieudanej przygodzie w Młodej Legii poddałem się psychicznie... Chciałem nawet skończyć z piłką i wziąć się za naukę. Ten plan praktycznie zrealizowałem, lecz na dwa dni przed końcem okienka transferowego zadzwoniono do mnie z Widzewa. Wcześniej byłem już dogadany z piątoligowym zespołem oraz złożyłem papiery na studia. W RTS-ie powiedziano mi, że moja przygoda z piłką była przez nich monitorowana.
- Łódzki klub za wszelką cenę chciał, żebym trafił na al. Piłsudskiego. Widzew doprowadził też do tego, że nie musiałem rezygnować z nauki, gdyż dostałem indywidualny tok nauczania. Pozwala mi to jednocześnie trenować i dalej się uczyć. Ważne było też wsparcie psychiczne, które sprawiło, że znowu zachciało mi się trenować i walczyć o najwyższe cele, a takim jest z pewnością powrót do stolicy i udowodnienie niektórym ludziom, którzy we mnie zwątpili, że się mylili. Także mam do spłacenia dług wdzięczności Widzewowi.
W barwach Młodego RTS-u rozegrałeś już 6 spotkań. Jesteś z nich zadowolony?
- Początki były ciężkie, bo nie grywałem na swojej pozycji. Wiadomo, że w Legii byłem wysuniętym napastnikiem. Tutaj w pierwszym meczu ustawiono mnie w środku pola. Trener stwierdził, że powinienem spróbować wystąpić na tej pozycji oraz dodał, że dam radę. Trudno było się przestawić i na początku grało się dziwnie. Z meczu na mecz było lepiej. W potyczce z Lechem udało się zaliczyć asystę, a z Jagiellonią zdobyłem gola. Jest już znacznie lepiej, ale ostatnio przytrafiła mi się kontuzja. Wracam do zdrowia i od nowa chce walczyć o pierwszy skład.
Jeżeli udałoby Ci się wystąpić z Legią to emocje będą chyba na wysokim poziomie?
- Bardzo chciałbym wyjść na boisko w poniedziałek, chociażby po to żeby zagrać z kolegami. Prawdę mówiąc to nawet w moich rodzinnych Pabianicach, gdzie teraz mieszkam, nie mam tylu znajomych czy kolegów co w Warszawie. Do dzisiaj utrzymuję z nimi kontakt. Wzajemnie odwiedzamy się z Wojtkiem Lisowskim, Rafałem Wolskim czy Bartkiem Widejko. Miłym wydarzeniem byłoby zmierzyć się z byłymi kompanami, ale tym razem po przeciwnej stronie barykady. To byłaby dla mnie wielka przyjemność.
Chciałbyś coś udowodnić trenerowi Dariuszowi Banasikowi?
- Gra przeciwko osobie, która mnie skreśliła byłaby dodatkowym smaczkiem. Udowodnienie, że mylił się co do mnie to również ważny element tego meczu.
Masz jakieś perspektywy, by chociaż wspólnie trenować z pierwszą ekipą Widzewa?
- Nie ukrywam, że po kilku tygodniach w Młodej Ekstraklasie, pojawiła się chęć pięcia w górę. Myślę, że to realna ambicja. W Widzewie dają szansę młodym zawodnikom z okolic Łodzi. Po cichu liczę, że zimą zacznę trenować z pierwszą drużyną. To już najwyższy czas. Mam prawie 20 lat i trzeba sprawić żeby o moim nazwisku ktoś usłyszał. Trzeba zrobić krok do przodu.
Faworytem spotkania w Młodej Ekstraklasie będzie Legia. Jak widzisz ten mecz ze swojej perspektywy?
- Na pewno tak jest. Młody Widzew jest drużyną, która może wygrać z każdym. Wszystko zależy jednak od dyspozycji dnia. Mam porównanie Legii z RTS-em i widzę, że koledzy z Łodzi też potrafią grać w piłkę. Wiele było takich spotkań, że mieliśmy przewagę i mogliśmy nastrzelać wiele bramek. Aczkolwiek wiem jak to jest gdy przyjeżdża Legia, która wywiera presję na rywalu. Na dodatek jest to lider, więc inaczej się patrzy. W zeszłym sezonie przyjechałem z Wojskowymi do Łodzi po pewne zwycięstwo, a wracaliśmy bez punktów.
A czego spodziewasz się po spotkaniu obu drużyn w Ekstraklasie?
- Widzew na pewno będzie walczył. Co by nie mówić to ekipa z charakterem. Widać co pokazuje teraz Legia. Muszę w ogóle pogratulować chłopakom wygranej w Bukareszcie, bo obserwuję i kibicuje im. Wojskowym będzie łatwiej, bo grają przed własną publiką. Fani z Łazienkowskiej są dwunastym graczem, a w mojej opinii należą do najlepszych w Polsce. Zawodnikom to mocno pomaga, wiec Łodzianom będzie niezmiernie ciężko o korzystny rezultat.
To może spróbujesz jeszcze wytypować wyniki spotkań Legii z Widzewem w Ekstraklasie i w Młodej Ekstraklasie?
- Chciałbym, żeby w ME wygrał Widzew, bo to w końcu moja obecna ekipa i cały czas walczymy o mistrzostwo. Powiedzmy jednak, że sprawiedliwym wynikiem będzie 1:1. W Ekstraklasie spodziewam się jednak pewnej wygranej Legii.
PS. Biuro prasowe klubu Widzew Łódź ma w zwyczaju cenzorować wszystkie wypowiedzi swoich zawodników. Z tej rozmowy miały zostać wycięte wszystkie ciekawsze wypowiedzi dotyczące Legii. Ostatecznie zdecydowaliśmy się puścić materiał bez cenzury, której mówimy STOP!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.