News: Jakub Rzeźniczak: Do Legii powinni trafiać ci co wyróżniają się w innych klubach

Jakub Rzeźniczak: Do Legii powinni trafiać ci co wyróżniają się w innych klubach

Marcin Szymczyk

Źródło: natemat.pl

25.11.2012 12:00

(akt. 10.12.2018 10:45)

- Raz jesteś idolem kibiców, a raz z trybun mieszają cię z błotem. Normalka. Zawsze powtarzam, że jeżeli ktoś ma problem z wytrzymywaniem presji, to zawsze może grać w szachy. Tam kibiców jest mniej, to i presja jest mniejsza - opowiada Jakub Rzeźniczak w rozmowie z portalem natemat.pl

Wojciech Kowalczyk w swojej biografii napisał, że jak jeździł na zgrupowania kadry, to tam jedynym tematem rozmów był futbol. Piłka, piłka, piłka. Jak jest dziś?


- Dziś mamy też inne tematy. Zauważyłem na przykład, że coraz więcej piłkarzy czyta książki. Kiedyś było tak, że siadam w autobusie czy samolocie, wyciągać z torby coś do poczytania, a koledzy patrzą na mnie jak na jakieś dziwadło. Teraz jest inaczej. Z Danielem Łukasikiem często wymieniamy się kolejnymi książkami. Zwykle biografiami sportowców, ale nie zawsze. Jak wałkujesz cały czas książki o podobnej tematyce, to cię to w końcu znudzi. Ostatnio Kuba Kosecki czytał w autokarze "50 twarzy Greya", więc jak widzicie przekrój jest spory. A moje ulubione biografie? Ibrahimović i Agassi. Zdecydowanie te dwie.


Kowalczyka czytałeś? Przypomnę ci fragment. Kowalczyk w jednym miejscu opowiada, jak po powrocie do Legii zastał w szatni dobrą, ale dziwną drużynę. Bo grał w niej Tomasz Łapiński. Umiał kopnąć piłkę, ale był widzewiakiem i zielona koszulka do niego pasowała. Ty też przyszedłeś z Widzewa.


- Czytałem, ale bardzo dawno temu i szczerze mówiąc już niewiele z niego pamiętam. Może "Kowal" ma takie spojrzenie na tę sprawę, bo jest warszawiakiem. Bo jako dzieciak chodził już na Żyletę i kibicował, dopingował już wtedy Legię i dlatego Widzewa tak bardzo nie lubi. A czy miałem jakieś nieprzyjemności? Nie. Nikt z klubu mi nie powiedział, że jestem widzewiakiem i zielona koszulka do mnie nie pasuje.


Po transferze do Legii miałeś jakieś problemy z kibicami?


- W Warszawie nie. W Łodzi gdy poszedłem później do Widzewa na wypożyczenie i graliśmy przedsezonowe sparingi, kibice śpiewali: „Gówniarzu z Łodzi, do Legii się nie odchodzi”. Ale robili to tylko w grupie. Osobiście nikt nigdy żadnych uwag mi nie przekazał.

Sprawa Starucha.


- Nie wiem, dlaczego media tak bardzo to rozdmuchały. Gdy już dawno uznałem tę sprawę za przeszłość, prasa, radio i telewizja wciąż żyły konfliktem Rzeźniczak-Staruchowicz. Jakby to były wybory prezydenckie w USA albo skok Baumgartnera. Taki trochę temat zastępczy, bo później od tego się zaczęła ta cała wojna rządu z kibicami. Dla mnie to troszkę bez sensu. Powinno się szukać porozumienia, a nie nakładać na kibiców jakieś dziwne zakazy. Dochodzę do wniosku, że to ja byłem tym, który mógł z tego robić aferę. A nie dziennikarze. Było odwrotnie.


A propos młodych. Ostatnio przeczytałem, że Mariusz Rybicki z Widzewa przyjeżdża w piątek na Łazienkowską grać o transfer do Legii. Widziałbyś go u was?


- Szczerze? Póki co go w Legii nie widzę. Ciekawy zawodnik, widziałem go parę razy w akcji, ale przecież on w Widzewie nie zawsze gra w pierwszym składzie. Jak nie jesteś czołową postacią w innym klubie w Polsce to w Legii ciężko będzie takiemu komuś czegoś szukać. Legia to wyjątkowa drużyna.

Zapis całej rozmowy z Jakubem Rzeźniczakiem można przeczytać na portalu natemat.pl

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.