Jakub Rzeźniczak: Emreli padł ofiarą formy jaką prezentuje Legia
10.12.2021 13:35
- Gdy tylko o tym usłyszałem, byłem pewny, że on do grupy bankietowej na pewno nie należy. Widziałem, że zamieszczono zdjęcie z jakiegoś lokalu, w którym miał być nawet z moją byłą żoną, wiem jednak, jaka jest kultura w Azerbejdżanie. Piłkarze bardzo często przesiadują w knajpach, co nie oznacza, że piją, nawet jeśli inne osoby w ich towarzystwie to robią. Sama obecność w takim miejscu nie jest przestępstwem. Ale kiedy nie idzie, od razu są wyciągane takie rzeczy. Kiedy grałem w Legii, mieliśmy silną grupę, która wychodziła na miasto. Wtedy nikt nie robił z tego problemu, bo wyniki się zgadzały. Miałem bardzo podobne przeżycia do tych jakie teraz ma Mahir, dlatego staram mu się doradzać, podtrzymać na duchu, by krytyka nie odbijała się to na jego grze. Kiedy miałem najtrudniejszy okres, analizowałem występy. Większość była dobra, ale popełniałem jeden błąd, który kończył się straconą bramką. Podobnie jest z napastnikiem: dwa słupki i ocena robi się drastyczna, bohatera od winowajcy dzielą centymetry - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".
- Dziennikarze w Azerbejdżanie zamieścili również informację o grupie bankietowej, co Mahira mocno dotknęło, wiemy przecież, jaki stosunek do alkoholu mają muzułmanie. Do tego wszystkiego doszła też krytyka z początku sezonu, która wypływała właśnie z azerskich mediów. W Legii był w bardzo dobrej formie, ale słabiej grał w reprezentacji, która nie jest zbyt silna. W takim zespole napastnikowi nie gra się łatwo. Mocno mu się wtedy obrywało od rodaków, a że to bardzo wrażliwy chłopak, to wszystko się skumulowało. On naprawdę bierze mocno do siebie krytykę, musi się nauczyć, jak sobie z tym radzić. Jest dobry technicznie, silny, szybki. Trafił jednak na jeden z najgorszych okresów w historii warszawskiego klubu. Kiedy przyszedł do Legii, na dzień dobry zrobił duże wrażenie, wszystkie oczy były skierowane na niego. A potem, kiedy i jemu, i zespołowi nie szło, te oczy wciąż były wpatrzone właśnie w niego. To naturalna konsekwencja tego, co się wydarzyło na samym początku.
- Lubię grać przeciwko piłkarzom, których znam. Wracają wspomnienia, mogę się zmierzyć z zawodnikiem, z którym mam dobry kontakt. Dobrze się czuję, grając przeciwko takim napastnikom jak Mahir. Nie lubię małych, szybkich, ruchliwych zawodników, wolę takich jak Emreli. Z przyjemnością zagram przeciwko niemu, choć jest silny i nie jest łatwo odebrać mu piłkę. Na pewno trzeba uważać na jego lewą nogę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.