Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jakub Rzeźniczak: Lech strzela, my nie tracimy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

23.09.2009 08:41

(akt. 17.12.2018 04:17)

- To Legia jest faworytem piątkowego meczu. Nasza siła tkwi w defensywie,ciężko nam strzelić gola. Lech - oprócz Wisły - to nasz głów ny rywal do mistrzostwa. Dlatego wyzwanie jest większe, a wygrana może być bardziej spektakularna, wyżej ceniona, koncentracja też będzie większa. Emocji nie powinno brakować. Do Warszawy wreszcie przyjedzie drużyna, która - mam nadzieję - spróbuje zaatakować. Liczę na widowisko z wieloma sytuacjami i widowiskową grę z obu stron - mówi obrońca Legii <b>Jakub Rzeźniczak</b>.
Jesteś pewien, że Lech przyjedzie do Warszawy i zagra otwarty mecz? W Brugge w eliminacjach Ligi Europejskiej zagrał na 0:0. - Ale tam pojechał po 1:0 we Wronkach. Remis wystarczał mu do awansu, w piątek punkt nikogo nie ucieszy. No, chyba że Wisłę. Mecz ligowy będzie zupełnie inny - i my, i oni będziemy chcieli wygrać. Za dużo już tych straconych punktów po obu stronach. Lech strzelił 16 goli i aż 10 stracił. Legia mało strzela i mało traci. - Postaramy się ich powstrzymać. Co do naszej małej liczby goli sytuacja jest jasna. Sytuacje mieliśmy, ale nie po trafiliśmy ich wykorzystać. Zawodziła skuteczność, bo sytuacji mamy albo tyle samo, albo niewiele mniej niż Lech. A dlaczego tracimy mało bramek? Bo bronić umie cały zespół. A do tego mamy świetnego bramkarza. Na lewej pomocy Lecha zagra Jakub Wilk. Ostatnio trenowałeś z nim na zgrupowaniu kadry. - Ale nie poruszaliśmy tematu ligi. W tym sezonie w ekstraklasie gra bardzo dobrze. Trzy gole i jedna asysta, można więc powiedzieć, że razem ze Sławkiem Peszko decydują o ofensywnym obliczu Lecha. Jego atuty to dobra gra jeden na jednego i niezłe dośrodkowania. To prawie jak twoja charakterystyka - ciężki do przejścia w pojedynkach indywidualnych i, ostatnio, lepsze dośrodkowania. - Moje podstawowe zadanie to bronienie. Z tego jestem przede wszystkim rozliczany. Żeby nie dopuszczać do groźnych sytuacji pod naszą bramką. To, co robię pozytywnego pod bramką rywala, traktowane jest jako bonus. Ta moja gra ofensywna wciąż wymaga dużej poprawy. Kiedy mam możliwość, zostaję po zajęciach i ćwiczę dośrodkowania. 10-15 minut wrzutek z boku czy innych elementów jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Ja chciałbym zostawać i po każdych zajęciach, nie zawsze mogę. Kto jest faworytem piątkowego meczu? - Gramy przy Łazienkowskiej, więc my mamy małą przewagę. Lech będzie bez kontuzjowanego Arboledy, choć ma kim go zastąpić. Rozmawiał: Robert Błoński, zapis całej rozmowy w Gazecie Wyborczej

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.