Jakub Szumski o przeżyciach w Piaście Gliwice
09.09.2015 17:29
Będziemy chcieli wypożyczyć Jakuba Szumskiego, nie tracąc go z zasięgu wzroku. Mamy nadzieję, że jego talent się rozwinie". Adam Sarkowicz, prezes Piasta, mówił tak jeszcze w czerwcu. Mimo to, w klubie już pana nie ma...
- To były puste słowa. Klub nie dawał mi szansy gry, ale też nie pozwalał odejść. Nie wiem, dlaczego. Władze Piasta regularnie sprowadzały bramkarzy o podobnym profilu i w podobnym wieku. Pokazywały, jaką drogą chcą iść, a ja widziałem, że nie ma tam dla mnie miejsca. Dlatego już od dłuższego czasu z Gliwicami chciałem się definitywnie pożegnać. Prezes żądał jednak za mnie pieniędzy.
Na początku lipca napisał pan na Twitterze "jednoosobowy Klub Kokosa ruszył na pełnych obrotach".
- Po części humorystycznie, bo nie mogę powiedzieć, że jakoś specjalnie cierpiałem. Faktem jest natomiast, że przez kilka dni taki klub w Gliwicach funkcjonował. Najpierw trenowałem sam, nikt się do mnie nie odzywał. Później przydzielono mi trenera. Słyszałem, że prezes wypytywał go o to, czy się przykładam, czy ćwiczę odpowiednio długo.
Piast to dla pana stracony czas?
- Nie, bo wiele się tu nauczyłem. Zagrałem kilkanaście meczów, przeżyłem kilku trenerów.Najbardziej ufał mi trener Brosz. To u niego zdążyłem pokazać się w lidze, a z rozmów wynikało, że widzi mnie w swojej wizji zespołu. Potem przyszedł trenera Garcia i sprowadził swojego bramkarza. Trener Latal natomiast - mimo że jest w klubie od pół roku - nie zamienił ze mną nawet jednego słowa.
Zapis całej rozmowy z Kubą Szumskim na Slask.sport.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.