Jakub Szumski: Skupiam się na tym by zaistnieć w Legii
26.03.2012 09:32
Obecnie jesteś trzecim bramkarzem Legii, myślałeś o odejściu z drużyny w trakcie zimowego okienka transferowego?
- Coś tam próbowaliśmy działać (śmiech). W Legii nigdy nic nie wiadomo, decyzje podejmowane są naprawdę w jednej chwili. Te sprawy są strasznie elastyczne, raz już się wydaję, że gdzieś przejdę, po czym na drugi dzień nagle wszystko się obraca o 180 stopni. Teraz też nie chcę przewidywać, może korzystnym wyjściem będzie pójść gdzieś na wypożyczenie?
Była jakaś konkretna propozycja w zimie? Można było przeczytać w mediach o zainteresowaniu ŁKS-u Łódź.
- To był dobry czas na jakieś wypożyczenie, z różnych względów jednak zostałem w Legii. Też do pewnego czasu nie było wiadomo czy Wojtek (Skaba) zostanie w drużynie czy nie. Ja i trener Dowhań chcieliśmy, żebym gdzieś poszedł grać. Jednak z różnych powodów transfer nie wypalił.
Czujesz się gorszy od Wojciecha Skaby i Dusana Kuciaka?
- Jeśli chodzi o trening, bo tam się jakoś możemy skonfrontować, to nie, nie czuje się gorszy. Myślę, że pracujemy wszyscy mniej więcej tak samo. Dusan ma teraz dość mocną pozycję. Wojtek też już swoje w lidze zagrał, jest na pewno bezpieczniejszym rozwiązaniem dla trenera. Jego doświadczenie jest dużo większe od mojego. Ja staram się przekonywać jednak trenerów do siebie, że warto też postawić na mnie. Czekam na swoją szansę.
Jesteś cały czas powoływany na mecze Pucharu Polski. Jednak jak przychodzi co do czego siedzisz na ławce. Nie jest to frustrujące? Nie miałeś nadziei na grę w rewanżowym meczu z Gryfem Wejherowo?
- Chciałbym grać jak najwięcej. Ta decyzja nie należy do mnie. Jasne, że miałem po cichu nadzieję, że zagram. Trenerzy podjęli decyzje, że zagra Wojtek. Zagrali ci piłkarze, którzy byli wcześniej bliżej pierwszego składu. Trener chciał zachować rytm meczowy. To nie są moje decyzje. Daję z siebie wszystko na treningach i w taki sposób mam zamiar przekonać do siebie trenerów.
Współpracujesz na treningach z Krzysztofem Dowhaniem. Człowiekiem powszechnie uznawanym za najlepszego trenera bramkarzy w kraju. Czujesz, że właśnie pod jego wodzą z treningu na trening robisz się coraz lepszy?
- Na pewno. Jego wyniki mówią same za siebie. Kogokolwiek by nie miał na treningach, poza małymi wyjątkami, robił z niego wielkiego bramkarza, który wyjeżdżał zagranicę. Można powiedzieć o jego treningach, że są rozmaite. Nie można się na nich nudzić, jest naprawdę spora różnorodność ćwiczeń. Zwraca dużą uwagę na szczegóły, które nawarstwiające się, źle wykonywane, tworzą jakąś większą całość. Przez co popełnia się błędy. Trener zwraca uwagę na takie szczegóły i stara się je wyeliminować. Ja sam większość swojej przygody z piłką pracowałem jednak z trenerem Muszyńskim. Nie uważam, aby mieli jakiś inny warsztat, uważam go za tak samo dobrego fachowca. Na tą chwilę to jemu tak naprawdę najwięcej zawdzięczam, bo nauczył mnie wszystkiego od zera. Oczywiście też nie można zapomnieć o trenerze Domanieckim, który także mnie prowadził i bardzo dobrze zna się na swoim fachu.
Cały wywiad możecie przeczytać tutaj.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.