Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jakub Wawrzyniak: My jesteśmy od grania

Mariusz Ostrowski

Źródło:

05.09.2008 10:26

(akt. 19.12.2018 22:30)

- Dla mnie sprawa jest jasna. Podeszliśmy do nich po meczu z Górnikiem i podziękowaliśmy za doping. Oni odwrócili się do nas plecami i co gorsza zaśpiewali obraźliwe i niecenzuralne piosenki pod naszym adresem. My jesteśmy od grania, oni od dopingowania. Każdy powinien skupić się na swoich zadaniach. Powiem tak: pozwólcie, kibice, że ja skupię się na graniu. Dziękować możemy sobie, jak coś razem osiągniemy - mówi obrońca Legii <b>Jakub Wawrzyniak</b>.
Reprezentacja Polski przygotowuje się do dwóch meczów eliminacji mistrzostw Europy, ale Pana próżno szukać w składzie. Jak Pan przyjął brak powołania? - Bardzo spokojnie, bo powołania się nie spodziewałem. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem w najwyższej formie. W reprezentacji muszą grać najlepsi w danej chwili. Można powiedzieć, że w Pana miejsce Leo Beenhakkker powołał Seweryna Gancarczyka i Marcina Kowalczyka. Są to niesprawdzeni w kadrze zawodnicy. Myśli Pan, że dadzą sobie radę? - Niewiele mogę o nich powiedzieć, ponieważ zbyt słabo ich znam. Kowalczyka pamiętam jeszcze z polskiej ligi i zawsze uważałem, że to dobry obrońca. Nie mam pojęcia natomiast, co potrafi Gancarczyk. Wiem tylko, że gra w niezłym klubie w silnej lidze. Czy dadzą sobie radę? Mam nadzieję, że tak. W każdym razie życzę im jak najlepiej. Z braku powołania dla Pana zmartwił się zapewne Roger, któremu przydałoby się towarzystwo kolegi z Legii na zgrupowaniu. Rozmawiał Pan z nim o tym? - Tak, trochę pożartowaliśmy na ten temat. Roger nie był jednak zbyt zmartwiony, przyjął to spokojnie. Jest dorosłym człowiekiem i da sobie radę. Porozmawiajmy o Legii. We wtorek oglądał Pan z trybun mecz Pucharu Ekstraklasy z Polonią. Drużyna nie wypadła najlepiej. W obronie nie zaimponował Hiszpan Inaki Descarga. Myśli Pan, że będzie z niego pożytek? - W klubie wyznajemy zasadę, że nie oceniamy kolegów z zespołu. To byłoby nie fair. Od oceniania są trenerzy. Jednak grę całego zespołu może Pan chyba ocenić? - Wypadliśmy słabo, ale pamiętajmy, że to była inna jedenastka niż ta, która wyszła na mecz z Górnikiem Zabrze. Właśnie. Spotkanie z zabrzanami Wam wyszło, ale z Polonią znów wypadliście blado. Którą Legię zobaczymy w kolejnym spotkaniu? - Wynika z tego, że teraz jest kolej na dobry mecz. Może będziemy na przemian grać dobrze i bezbarwnie? A tak poważnie, to nie wiem, z czego to wynika. Musimy ustabilizować formę. Zdajemy sobie sprawę z własnych umiejętności. Jak na polską ligę, mamy zawodników, którzy powinni w niej bez problemów wygrywać. W Zabrzu było już widać efekty pracy na treningach. Czuję, że nasza forma rośnie. Idziemy do przodu. Przed Wami dość długa, bo dziewięciodniowa przerwa w meczach ligowych. Co będziecie robić w tym czasie? - Bez przesady, na pewno nie będziemy się obijać. Już jutro gramy mecz w Pucharze Ekstraklasy z ŁKS Łódź. Postaramy się w nim pokazać, że nasza forma jednak zwyżkuje. Potem zostaje osiem dni przygotowań do spotkania w lidze z Arką Gdynia. Sebastian Szałachowski znów nabawił się kontuzji. Rozmawiał Pan z nim? W jakim jest nastroju? - Jego uraz to nic poważnego, dlatego nie miał powodów, by być zmartwionym. To tylko pomeczowe stłuczenie mięśnia. Sebek już wraca do treningów. Czy po następnym meczu podejdzie Pan podziękować za doping kibicom Legii? Po spotkaniu w Zabrzu fani odwrócili się do Was plecami. - Dla mnie sprawa jest jasna. Podeszliśmy do nich po meczu z Górnikiem i podziękowaliśmy za doping. Oni odwrócili się do nas plecami i co gorsza zaśpiewali obraźliwe i niecenzuralne piosenki pod naszym adresem. My jesteśmy od grania, oni od dopingowania. Każdy powinien skupić się na swoich zadaniach. Powiem tak: pozwólcie, kibice, że ja skupię się na graniu. Dziękować możemy sobie, jak coś razem osiągniemy.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.