fot. Marcin Szymczyk

Jakub Zieliński: Na wszystko muszę zapracować

Redaktor Krzysztof Muszyński

Krzysztof Muszyński

Źródło: Legia.Net

10.01.2024 15:00

(akt. 10.01.2024 14:43)

Jakub Zieliński to zawodnik, o którym zrobiło się po raz pierwszy głośno już w wieku 14 lat. Wówczas młody bramkarz zadebiutował w rozgrywkach III ligi w barwach Gedanii Gdańsk. Po kolejnych dobrych występach w klubie i młodzieżowej reprezentacji Zieliński stał się obiektem zainteresowań wielu drużyn. Ostatecznie wyścig o utalentowanego golkipera wygrała Legia. Kuba szybko zaczął wyróżniać się w stołecznej akademii.

Cofnijmy się do czerwca 2023 roku. Byłeś wtedy po testach w Lechu Poznań, ale także w Sportingu Lizbona. Przez moment trenowałeś również w akademii Sassuolo. Na stole miałeś wiele ciekawych propozycji. Co wpłynęło na to, że swoją karierę postanowiłeś kontynuować akurat w Legii?

– Najbardziej spodobała mi się historia bramkarzy, którzy grali w Legii. Tutaj wychowało się naprawdę wielu zawodników, którzy występowali na mojej pozycji. Klub bardzo dobrze ich wypromował. Brałem pod uwagę również profesjonalizm akademii, infrastrukturę oraz trenerów.

Ośrodek Legia Training Center to miejsce, które przyciąga młodych zawodników i działa na ich wyobraźnię?

– Tak, jak najbardziej. Dla zawodników, którzy nie mieli kontaktu ze światową piłką, to jest coś nowego. Myślę, że w Polsce nie ma drugiego tak nowoczesnego ośrodka treningowego, jak LTC. To zdecydowanie zachęca młodych chłopaków do dołączenia do akademii Legii.

Kiedyś powiedziałeś, że przy wyborze nowego klubu zwrócisz uwagę kto jest tam trenerem bramkarzy. Patrząc na to, jakie osoby sprawują tę funkcję w Legii, lepiej trafić chyba nie mogłeś.

– Zdecydowanie. Moimi trenerami są Arkadiusz Malarz i Krzysztof Dowhań. Trener Arek grał w piłkę na bardzo wysokim poziomie. Natomiast trener Krzysztof wypromował wielu dobrych bramkarzy, którzy grali w kadrach Polski. W akademii pracują ze mną Arkadiusz Białostocki oraz Grzegorz Szamotulski.

Wchodząc do szatni pierwszego zespołu, odczuwałeś lekki stres, patrząc na tych wszystkich piłkarzy, których wcześniej pewnie oglądałeś w telewizji?

– Tak, szczególnie gdy wchodziłem do pierwszego zespołu. Pamiętam, jak oglądałem Euro 2016, na którym występował Artur Jędrzejczyk. Po porażce naszej reprezentacji z Portugalią nawet płakałem. Teraz dzielę szatnie z takimi zawodnikami. Jest to dla mnie świetne przeżycie.

W takim razie znając charakter Artura Jędrzejczyka, to pewnie była pierwsza osoba, która podeszła i rozluźniła atmosferę.

– Faktycznie tak było. Oprócz Artura podszedł do mnie Kacper Tobiasz, Paweł Wszołek oraz Bartosz Kapustka, z którym jestem w tej samej agencji. To oni nakręcali tematy do rozmów i pomogli mi wprowadzić się do zespołu.

Mimo wszystko warto pamiętać, że początkowo broniłeś w drużynie U-19. Później wskoczyłeś do bramki drugiego zespołu i zacząłeś trenować z ''jedynką''. Spodziewałeś się, że tak szybko będziesz piął się w górę?

– Nie spodziewałem się tego. Obstawiałem, że osiągnięcie tego wszystkiego zajmie mi trochę więcej czasu.

Jak na razie radzicie sobie bardzo dobrze w rozgrywkach III ligi. Myślisz, że w dalszej części sezonu walka o awans będzie w waszym zasięgu?

– Odeszło od nas kilku zawodników, między innymi Maksymilian Stangret. Mimo to postaramy się o to, żeby zagrać tak jak w pierwszej rundzie, a nawet lepiej. Myślę, że jesteśmy w stanie wywalczyć awans do 2. ligi.

Mieliście również świetną przygodę w Pucharze Polski. Dla ciebie mecze z Ruchem i Koroną były pewnie pierwszym, tak poważnym sprawdzianem w karierze. Jesteś zadowolony ze swoich występów w tych spotkaniach?

– Z pewnością pokazałem to, co umiem. Po tych dwóch meczach byłem bardzo zadowolony i dumny z siebie. Ponadto myślę, że cały zespół świetnie się zaprezentował. Osobiście cieszą mnie minuty przeciwko takim drużynom. To cenne doświadczenie.

Po tych dwóch meczach znów w Internecie zrobiło się głośno na twój temat. Zainteresowanie bywa czasami trochę uciążliwe?

– Lubię atencję wokół mnie. Nie czuję w związku z tym żadnej presji.

Trener Kosta Runjaić ma cię powołać na obóz przygotowawczy w Turcji z pierwszą drużyną. Ktoś z tobą już rozmawiał na ten temat?

– Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Muszę na to zapracować. Moim zamiarem jest pokazywanie swoich umiejętności dzień po dniu. Tym bardziej w tak dużym klubie, jak Legia nikt nie daje nikomu niczego za darmo.

Na koniec chciałbym cię zapytać o to, czy postawiłeś przed sobą jakieś cele na 2024 rok?

– Tych celów jest dużo, bo jestem ambitną osobą. Mam na myśli cele społeczne, prywatne, jak i czysto piłkarskie.

Zdradziłbyś sportowe?

– Chciałbym poprawić grę nogami oraz technikę. Na tym poziomie trzeba to doskonalić.

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.