Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Mucha bierze kurs na Anglię

Piotr Szydłowski

Źródło: Super Express

26.02.2010 04:29

(akt. 16.12.2018 12:01)

W styczniu Jan Mucha podpisał kontrakt z Evertonem, ale na razie myśli tylko o Legii Warszawa. - Mam tu jeszcze coś do zrobienia. Chcę wyjechać do Anglii jako mistrz Polski - zapowiada słowacki bramkarz. Przed dzisiejszym meczem z Cracovią Legia traci do liderującej Wisły Kraków 5 punktów. Zdaniem Muchy ta strata jest do odrobienia. <div class="ads"> <!-- site=se;bp=l5;bs=300x250;ucat=sport;uscat=sport%2fpilkanoznaekstraklasa --> <div class="clear"><!-- --></div> </div>
- Najważniejszy będzie początek rundy wiosennej - uważa Mucha. - Musimy zdobyć 9 punktów w pierwszych trzech meczach. I nie możemy przegrywać ze słabszymi zespołami, jak to bywało dotychczas. Ważne, że Odra Wodzisław, która wybitnie nam nie leży, tym razem przyjedzie na Łazienkowską. Chciałbym zdobyć ten tytuł. Wprawdzie raz już byłem mistrzem Polski, ale w roli rezerwowego. Tegoroczny tytuł miałby więc inny smak - twierdzi legionista i wskazuje najgroźniejszych rywali w wyścigu o mistrzostwo.

- Oczywiście Wisła, ale nie przekreślałbym również Lecha. Poznaniacy sprowadzili tylko jednego zawodnika, Sergieja Kriwca, ale był to najdroższy transfer tego okienka. Moim zdaniem skład Lecha wygląda imponująco - uważa Mucha.

Słowak mocno przygotowuje się do sezonu, ale codziennie po treningach uczy się języka angielskiego. - Na razie mój angielski jest słaby, ale za pół roku musi być lepiej! Przecież nie mogę "zielony" pojechać do Evertonu. Na pewno będę miał w Anglii wsparcie. W Liverpoolu gra mój rodak Martin Skrtel, który pokazał mi miasto. Wiem już nawet, gdzie prawdopodobnie będę mieszkał. Moimi sąsiadami będą Fernando Torres i Pepe Reina, więc towarzystwo doborowe (śmiech). Najważniejsze jednak jest to, żebym regularnie grał. Za rywala do miejsca w bramce będę miał Tima Howarda, z którym się polubiliśmy. To ja chcę być jednak tym pierwszym - zapowiada.

Przed podpisaniem kontraktu z Evertonem Mucha konsultował się zarówno z Łukaszem Fabiańskim, jak i selekcjonerem reprezentacji Słowacji - Wladimirem Weissem. - Wymieniłem wszystkie kluby, które są mną zainteresowane i trener polecał mi właśnie Everton. Podpisałem więc kontrakt i... od razu stałem się kibicem tego klubu. Oglądam wszystkie ich mecze, fajnie, że pokonali ostatnio Manchester United 3:1. Polubiłem też to miasto, a także jego legendę - zespół "The Beatles". Zgromadziłem już nawet kilka piosenek tej grupy. To, że uwielbiam Everton, zauważyli też koledzy w Legii. Mówią na mnie "Evertoniak" - wyjawia ze śmiechem.

Zanim jednak Mucha założy dres klubu z Goodison Park, pojedzie do RPA na mistrzostwa świata. Twierdzi, że Słowacy nie będą na mundialu bez szans. - Powinniśmy powalczyć z Paragwajem o drugie miejsce w grupie. Nie możemy zawieść kibiców, bo na Słowacji futbol kosztem hokeja stał się dyscypliną sportową numer jeden. Spore emocje wzbudza na przykład konkurs na najlepszego piłkarza Słowacji. Tata do mnie dzwonił i powiedział, że na razie prowadzę w głosowaniu internetowym. Najciekawsze jest to, że najpierw zostałem doceniony w Polsce, a dopiero później w swojej ojczyźnie - twierdzi Mucha, który przed mundialem ma jeszcze jeden cel do zrealizowania.

- Muszę skończyć kurs pilota. Zaraz po dzisiejszym meczu z Cracovią jadę na Słowację, gdzie przez 2 dni będę latał na samolocie Cesna. Podczas kursu na pilota trzeba wylatać 35 godzin, a ja mam dopiero za sobą 15. Mam nadzieję, że będę robił to w dobrym humorze, po zwycięstwie nad "Pasami" - kończy.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.