Jan Mucha: Chcę zagrać przeciwko Polsce
26.11.2007 19:18
- Nasze gazety najwięcej piszą na temat Czechów, ale docenia się i Polaków - mówi <b>Jan Mucha</b>, słowacki bramkarz Legii Warszawa. Słowak jest w Legii od ponad dwóch lat. Po wyjeździe <b>Łukasza Fabiańskiego</b> do Arsenalu został numerem jeden. W 15 ligowych meczach rundy jesiennej Orange Ekstraklasy 25-letni bramkarz puścił zaledwie siedem goli. W momencie losowania grup eliminacji mistrzostw świata akurat był na Słowacji.
Polska, Czechy, Słowacja, Słowenia. Do tego Irlandia Płn. i San Marino.
- Bardzo ciekawa, fajna grupa. Z tego naszego środka Europy brakuje już tylko Węgrów. Ale i tak nieźle to się ułożyło. Będzie blisko na mecze. Kibice się cieszą.
My jesteśmy zadowoleni, ale Słowacy chyba nie do końca. Przede wszystkim znowu trafiacie na Czechów.
- Takie już nasze szczęście. Ciągle na nich trafiamy - tak w piłkę jak i w hokeja - i ciągle nas leją. My jesteśmy w innej sytuacji niż wy, bo jak jest się w czwartym koszyku to na kogo by się nie trafiło wiadomo, że będzie ciężko. Mnie grupa się podoba, choć spodziewam się trudnej drogi. W sumie to lepiej niż gdybyśmy mieli trafić na Włochów, Francuzów czy też Anglików. Na pewno zamiast Czechów lepiej byłoby wylosować Greków. Ale tak chciałby każdy.
W momencie losowania był pan na Słowacji. Jak wyniki przyjęła opinia publiczna?
- Pojechałem załatwić kilka prywatnych spraw. Ogromnego zainteresowania losowaniem nie było. Ja o wynikach dowiedziałem się dopiero wieczorem, kiedy zajrzałem do internetu. Najwięcej gazety piszą na temat Czechów, ale docenia się i Polaków. Gazety podkreślają, że Polska wywalczyła awans do mistrzostw Europy, że macie doświadczony zespół, doświadczonego trenera. Opinia jest taka, że w starciu z wami nie będziemy faworytami. Jednak panuje pogląd, że z każdym w tej grupie jesteśmy w stanie powalczyć.
Słowacja ma zawodników, którzy mogą zrobić krzywdę Polakom?
- Nasz zespół jest młody. Trener zmienia skład, gra tam wielu chłopaków, których nazwiska nawet mnie nic nie mówią. Ale mamy też kilku takich, którzy grają w klasowych europejskich klubach. Na przykład Marek Mintal z FC Nuernberg czy Stanislav Sestak z Bochum. No i przede wszystkim Marek Hamsik z Napoli. Jego chciałoby chyba z pół Europy.
Może i panem zainteresują się w końcu trenerzy reprezentacji Słowacji?
- Wiedziałem, że w końcu padnie takie pytanie. Na Słowacji zdają sobie sprawę w jakim gram klubie. Nazwa Legia robi wrażenie. Wiem, że już byłem obserwowany i liczę, że w przyszłości dostanę powołanie. Na razie interesują się mną słowaccy dziennikarze - dzwoniono do mnie z pytaniem o opinię na temat losowania. Nie znam żadnego piłkarza, który nie chciałby wystąpić w reprezentacji. Do tej pory grałem tylko w Polsce. Zagrać przeciwko Polsce to byłoby wyzwanie. Oczywiście najlepiej na stadionie Legii.
W 1995 roku Polska i Słowacja grały w jednej grupie eliminacji mistrzostw Europy. U nas było 5:0, ale w rewanżu 4:1 dla Słowaków. Pamięta pan tamten mecz w Bratysławie?
- Prawdę mówiąc, nie bardzo. Znam tamte wyniki, ale więcej na ten temat nie mogę powiedzieć. Liczę, że te nadchodzące zostaną lepiej zapamiętane. I przede wszystkim w nich będzie się decydować awans.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.