Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Mucha: Chcę zostać na stałe w Warszawie

Marcin Szymczyk

Źródło:

03.06.2009 08:26

(akt. 17.12.2018 16:11)

Nazywam się Mucha, nazwisko zobowiązuje. Trzeba trochę polatać. A poważnie, to ze swoich dokonań w tym sezonie mogę być zadowolony - opowiada <b>Jan Mucha</b>, zawodnik Legii Warszawa. Słowak ma powody do satysfakcji, w całym sezonie puścił najmniej goli - tylko 17 - w Ekstraklasie. - Cała drużyna ma powód do dumy, bo to świadczy o znakomitej grze w defensywie cieszy się Mucha. Ale już tylko drugie miejsce w lidze nikogo nie satysfakcjonuje, bo Legia to taki polski Real Madryt. Tu liczą się tylko zwycięstwa - mówi "Muszkin".
- A tytułu mistrzowskiego tym bardziej szkoda, że akurat w tym roku Wisła Kraków była jak najbardziej w zasięgu - mówi wyraźnie niepocieszony. Reprezentant Słowacji przyznaje, że także i on zaliczył poważną wpadkę. - W meczu Pucharu Polski z Ruchem Chorzów strzeliłem sobie gola i przegraliśmy - wspomina. - To była moja interwencja sezonu - puszcza oko i dodaje, że najwyżej spośród polskich napastników ceni króla strzelców Pawła Brożka oraz Roberta Lewandowskiego z Lecha Poznań. Na meczach Legii dość często pojawiał się ojciec Jana, a raz przyjechał młodszy brat Matus. - On także jest bramkarzem, gra na Islandii, w Reykjaviku - opowiada zawodnik Legii. Pojechał tam za dziewczyną. Matus odwiedził mnie w Polsce, więc teraz pora na rewanż. W sierpniu polecę do niego, bo kadra Słowacji zagra towarzysko z Islandią. No, chyba że nie dostanę powołania... - zastrzega. Mucha zdradza też, że niebawem będzie starał się o polskie obywatelstwo. - Mieszkam tu już cztery lata i brakuje mi jeszcze tylko roku, by spełnić wymagania polskiego prawa - wyznaje. - Podoba mi się w Warszawie, chcę tu mieszkać na stałe, tu na świat przyszła dwójka moich dzieci. A dopiero gdy będę dziadkiem, to wrócę na Słowację i zamieszkam w górach - ujawnia swoje plany. Na razie Mucha ma jednak na głowie co innego - przygotowuje się z kadrą Słowacji do meczu eliminacji MŚ 2010 z San Marino. - Od soboty będziemy liderem grupy. Słowacja jako kraj potrzebuje sukcesu, czyli awansu do finałów w RPA. Może pojedziemy tam z Polską? - zastanawia się najlepszy bramkarz polskiej Ekstraklasy.

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.