Jan Mucha: Nie będę cieszył się jeśli wygramy
15.10.2008 07:41
- Za bardzo czuję się zżyty z Polską, z Polakami, za bardzo szanuję was, abym cieszył się z naszej wygranej w środę i tego nie zrobię - mówi bramkarz Legii <b>Jan Mucha</b>. - Oczywiście jestem Słowakiem, kocham swój kraj, kocham dla niego grać i chcę, aby moi koledzy was pokonali. Szkoda, że przyszło mi to spotkanie oglądać w telewizji. Ale tutaj chodzi o moje zdrowie i nie mogłem zaryzykować - dodaje Mucha, który z powodu kontuzji łydki, nie wystąpi dzisiaj przeciwko biało-czerwonym.
W Bratysławie, gdzie zmierzą się obie reprezentacje, Mucha spędził pięć lat. Potem grał dla Żiliny, z którą wygrywał tamtejszą ligę. Trzy lata temu zdecydował się przyjechać do Polski. Dwa lata był zmiennikiem Łukasza Fabiańskiego, aż w końcu wskoczył do bramki i nikomu miejsca w niej nie oddał. Po ogłoszeniu powołań już cieszył się na spotkanie z "Fabianem" i Arturem Borucem, którego zastąpił w Legii. Ale los bywa często przewrotny. - Nie ukrywam, że to było jednym z moich największych marzeń. Zagrać w stolicy mojego kraju przeciwko Polsce. Na szczęście jeszcze będzie jedna szansa, choć dopiero za rok, kiedy naszym meczem zakończymy te eliminacje - dodaje.
Mimo wygranej Polaków z Czechami, słowacki bramkarz jest optymistą przed dzisiejszym spotkaniem. - Nie jesteśmy zbyt wysoko w rankingu, ale na pewno mamy bardzo dobrych piłkarzy. Zawodników, którzy występują w silnych klubach, a przecież są jeszcze młodzi. A to oznacza, że z każdym kolejnym meczem będą nabierali doświadczenia, staną się lepsi - opowiada zawodnik
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.