- Nie wiem czy był rzut karny czy nie. Ja wyszedłem do piłki i chwyciłem piłkę. Z mojej strony przewinienia chyba nie było. Jeśli zaś chodzi o sam karny to Paweł Brożek postanowił mnie wyczekać i strzelić w środek bramki. Ja podjąłem decyzję, że sie nie ruszam i zostałem w środku. Tym razem się udało, szczęście było ze mną i piłka wylądowała w moich rękach. W tym sezonie nie mieliśmy w zasadzie karnych, przeciw nam też nie dyktowana jedenastek, więc tym bardziej się cieszę że się udało - mówił po meczu jeden z bohaterów spotkania z Wisłą, bramkarz Legii, <b>Jan Mucha</b>.
Wygraliście bardzo prestiżowa spotkanie
- Mecze z Wisłą zawsze mają swoją wagę. Ten był jeszcze o tyle ważny że znaliśmy wyniki innych spotkań i wiedzieliśmy że wygrana przybliży nas do wicemistrzostwa.
Teraz macie chwilę by nacieszyć sie wygraną
- No nie za bardzo mamy czas się cieszyć. Za chwilę nie mniej ważny mecz z Zagłębiem o awans do finału Pucharu Polski. Gramy co trzy dni więc nie ma czasu się cieszyć. Tyle co w szatni się cieszyliśmy. Teraz już myślimy o środzie, na odpoczynek też niestety nie ma czasu.
W Pucharze wszystko zależy od was, w lidze musieliście jeszcze wczoraj liczyć na potknięcia innych
- Oglądaliśmy wczorajsze spotkanie Lecha i cieszyliśmy sie z wygranej Cracovii. To, że "Kolejorz" doznał porażki otworzyło przed nami szansę i dodatkowo zmobilizowało przed Wisłą Kraków.
Puszczasz mało bramek, ale oprócz Twojej świetnej postawy przyczyniają się do tego także obrońcy
- Tak mamy dobry blok defensywny, choć kolejna kontuzja w tej formacji załamałaby i mnie i trenera pewnie także.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.