Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Mucha: Wierzyłem, że przyjdą lepsze dni

Redakcja

Źródło: Życie Warszawy

25.01.2008 06:01

(akt. 21.12.2018 08:43)

- Trzeciego lutego mam stawić się na zgrupowaniu w Bratysławie, a dzień później lecimy na Cypr. Szóstego gramy z Węgrami, zaś siódmego będę już w Alicante. Jeszcze przez tydzień zdążę potrenować z Legią - objaśnia swe najbliższe plany w rozmowie z dziennikarzem "Życia Warszawy" słowacki bramkarz klubu z Łazienkowskiej, <b>Jan Mucha</b>.
Niedawno otrzymał Pan wiadomość, że znalazł się w 18-osobowej kadrze Słowacji na mecz z Węgrami. Czy coś się zmieniło? - Z 32 piłkarzy powołanych w pierwszym terminie zostało 18. Trener Jan Kocian zdecydował, że na Cypr polecę ja oraz Stefan Senecki z beniaminka tureckiej ekstraklasy – Ankarasporu. Nie znam go osobiście, więc będzie okazja do rozmów na Cyprze. Od momentu opuszczenia Legii przez Łukasza Fabiańskiego dopisuje Panu szczęście. Po dwóch latach siedzenia na ławce rezerwowych został Pan pierwszym bramkarzem Legii, puścił najmniej goli w lidze i dostał powołanie do kadry Słowacji. - Wreszcie dostałem szansę pokazania tego, co potrafię, i słowaccy trenerzy mogli to zobaczyć. W Legii mam wyśmienitego trenera, opiekę medyczną, odnowę, wspaniałe zgrupowania. I wreszcie odzyskał Pan wigor. - Nie da się ukryć, że po dwóch latach siedzenia na ławce rezerwowych byłem przygnębiony i smutny. Ale wierzyłem, że przyjdą lepsze dni. Rola bramkarza jest bardzo niewdzięczna – grać może tylko jeden. Ale pokazałem, że stać mnie na dużo. W końcu doczekałem się miejsca w bramce, a reszta jest historią. Jak duża zasługa w tym jest trenera Krzysztofa Dowhania? - Nigdy nie miałem tak dobrego trenera. Wychował już tylu świetnych bramkarzy... Wyjazdy na zgrupowania i mecze kadry przeszkadzają bramkarzowi w przygotowaniach do sezonu? - Z pewnością trener klubowy ma opracowany specjalny grafik przygotowań na obozach, który chciałby zrealizować. Ale ja cieszę się, że dostałem powołanie do reprezentacji i mogę z kadrą pojechać na mecz i zgrupowanie oraz pokazać się trenerowi. Mnie wyjazd na zgrupowanie kadry nie przeszkadza. Na dodatek będę mógł porównać sobie pracę obu trenerów oraz moje umiejętności z możliwościami Seneckiego. Z pewnością doczeka się Pan na kolejne powołania do kadry. - Nie podniecajmy się tak faktem powołania. Trener po prostu sprawdzi wszystkich, by wybrać najlepszych. Jak ocenia Pan grupę eliminacyjną do mistrzostw świata, w której zagrają sąsiedzi? - Nie będziemy faworytami. Mocni są Czesi i Polacy. Aż strach pomyśleć, co będzie się działo, kiedy zmierzymy się z Czechami... Fajnie, że grają ze sobą sąsiedzi, kibice będą mieli blisko. Może zagra Pan przeciwko Polsce? - Moim marzeniem jest wystąpić na stadionie Legii przeciwko Polsce w bramce Słowacji. Szkoda tylko, że to ostatni mecz w grupie dopiero we wrześniu 2009 roku. Droga do spełnienia mojego marzenia jest więc daleka. Latem ubiegłego roku przedłużył Pan kontrakt z Legią na kolejne 36 miesięcy. Co dalej? - Nie wiadomo, czy dotrwam do czerwca 2010 roku. Może Legia mnie wcześniej sprzeda? Nie ukrywam, że moim marzeniem jest wyjazd do Anglii, Niemiec, Włoch czy Hiszpanii.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.