Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: Chcemy wygrać

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

28.03.2008 15:40

(akt. 20.12.2018 21:32)

- Na pewno przez ten miesiąc będzie się bardzo dużo działo. Dlatego zależy mi, by zawodnicy, których nie mam na dzień dzisiejszy, doszli do zdrowia i pełnej dyspozycji. Dla Korony jest to mecz o być albo nie być. Jeśli przegrywają, to zostaje im siedem kolejek do końca i w tym momencie się już nie liczą. Chcemy po prostu ten mecz wygrać, bo wiemy z kim walczymy - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener <b>Jan Urban</b>.
Legię czeka teraz ciężki okres gry. Jesteście do niego przygotowani? - Mnie się wydaje, że miesiąc jest ciekawy i trudny dla wszystkich drużyn. Owszem, my jesteśmy w Pucharze Ligi i Pucharze Polski, a są drużyny które już w tych rozgrywkach nie grają. Na pewno przez ten miesiąc będzie się bardzo dużo działo. Dlatego zależy mi, by zawodnicy, których nie mam na dzień dzisiejszy, doszli do zdrowia i pełnej dyspozycji. Wszyscy będą mi potrzebni w tych meczach. Ocena przyjdzie praktycznie po tym miesiącu. Po nim wszystko powinno być już rozstrzygnięte, bo właściwie 10 maja kończy się liga. Chociaż kto wie? Może te ostatnie 2-3 mecze będą jednak decydować w naszym przypadku o pucharach, a w innych przypadkach o pozostaniu w lidze? Na pewno tak duża ilość meczów może wpłynąć, że będzie bardzo dobrze lub bardzo źle – niestety nie mamy zbyt szerokiej kadry. Do tej pory jakoś żeśmy się wybronili pomimo tych kontuzji i kartek. Czy wczorajsze wydarzenia będą miały jakiś wpływ na grę kielczan w jutrzejszym meczu? - Trudno mi powiedzieć. Nie wiem jaka sytuacja tam jest. Ja sobie wyobrażam, że to sytuacja z przed lat i tych zawodników z Korony już dawno tam nie ma. Jeśli chodzi o drużynę, to są to zupełnie inni zawodnicy, niż wtedy. Oni będą myśleli tylko o meczu, nie mają z resztą innego wyjścia. Dla nich jest to mecz o być albo nie być. Jeśli przegrywają, to zostaje im siedem kolejek do końca i w tym momencie się już nie liczą. Gdyby mieli przed sobą tylko jedną drużynę, to jeszcze można się potknąć. Ale mając przed sobą dwie, lub trzy drużyny, które musiałyby się do końca potykać aby oni mogli odrobić straty, to mało realne. A wiemy przecież, że oni byli jedną z tych drużyn mających za cel grę w europejskich pucharach. W Pucharze Polski ich już nie ma, została im już tylko liga. Dla Korony to mecz o wszystko. Mecze z Koroną dla Legii są ciężkie, ale u siebie zwycięskie? - Rozmawialiśmy już na ten temat przed meczem z Widzewem. Ktoś wspominał, że w Wielką Sobotę Legia nie za bardzo idzie, a myśmy to przełamali. Także nie przywiązuję wielkiej wagi do statystyk. Za to przywiązuję wagę do tego, że pewna drużyna komuś nie leży. Są takie drużyny, że nie wiadomo dlaczego, ale przeciwko nim się gra ciężko, i żeby z nimi wygrać zawsze kosztuje dużo. Ale to, ze myśmy przegrali ostatni mecz u nich, to nie ma tu nic z tym wspólnego. Wydaje mi się, że zagraliśmy dobre spotkanie. Nie myślimy tutaj o rewanżu, czy czymś takim. Chcemy po prostu ten mecz wygrać, bo wiemy z kim walczymy. Tym najbliższym dla nas rywalem o drugie miejsce jest Groclin. Po ostatniej kolejce udało się ich przeskoczyć. Wiemy, że wchodzimy w taką fazę tych rozgrywek, w których będziemy mieli naprawdę wymagających przeciwników. Teraz Korona, a później jedziemy do Bełchatowa. Może GKS nic nie gra, ale już była zmiana trenera i na Legię wszystkie noże będą na nas naostrzone. Także tez będziemy musieli się przygotować, że będzie nam tam bardzo trudno. No a później przyjeżdża do nas nasz kolejny bezpośredni rywal – Lech Poznań. Więc będzie ciekawie, bo w Pucharze Polski nie sądzę, aby Lechia Gdańsk myślała tylko o lidze. W pucharze zawsze miło się jest pokazać, a szczególnie przeciwko Legii Warszawa. Także tam też trzeba będzie być bardzo skoncentrowanym, bo nie ukrywamy, że to też jest droga, która nas może poprowadzić do europejskich pucharów. Jeśli Korona przegra, to będzie to oznaczał zwolnienie trenera Jacka Zielińskiego, który długi czas był w Legii i chciał zostać jej trenerem. Czy nie będzie Panu trochę żal i przykro? - (śmiech całej sali) Kurcze, bo się popłacze... czy ma ktoś chusteczkę? Ja też miałem ochotę być trenerem Osasuny i nie wyszło. A przecież spędziłem tam dużo lat jako zawodnik i jako trener. Mnie tam raczej nigdy nie zapomną, bo jak sami mówią na tylu obcokrajowców którzy tam grali, takiego jak ja nigdy nie było. Ale co z tego? Takie jest życie. Mnie się wydaje, że Jacek żałował i na pewno było mu przykro gdy się dowiedział, że nie będzie trenerem Legii Warszawa. Natomiast od momentu, gdy poszedł do Korony, to musiał być zadowolony. Trenować taką drużynę jak Korona, która już ma aspiracje walki o najwyższe cele, to także znakomite doświadczenie. Są ludzie lubiący siedzieć u mamy za piecem, ale ja taki nie jestem. Lubię nowe wyzwania, być w różych miejscach. Miałem na tyle szczęścia w życiu, że wszędzie gdzie byłem odnosiłem sukces. Ale lubię być w różnych miejscach i pracować jakiś czas. Nie za długo. Miałem przecież ważny kontrakt z Osasuną i mogłem tam zbierać informacje o ligowcach jeżdżąc po ładnych stadionach jako trener, ale go zerwałem. Wiedziałem, że to nie jest dla mnie. Ja chciałem być blisko zawodników, trenować drużynę i dostałem szansę. Spakowałem walizki i przyjechałem do Polski, chociaż wygodniej by mi się żyło w Hiszpanii. Ale kto mi powie, że nie mogę jeszcze wrócić do Hiszpanii? Przecież mogę wrócić spokojnie. Tak samo kto zabroni Jackowi powrócić w pewnym momencie do Legii? To nie można tak patrzeć i cały czas być w jednym miejscu. Nowe wyzwania to jest coś pięknego.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.