Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: Każdy chce ograć Legię

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

25.11.2010 08:53

(akt. 15.12.2018 05:55)

- Wstydzić się za robotę w Warszawie nie będę. Dwa razy zdobyłem wicemistrzostwo Polski. W swoim drugim sezonie byliśmy bardzo blisko mistrzostwa. Do tego Puchar Polski. Składu nie mieliśmy wybitnego. To był taki okres przejściowy, Legia była w budowie. Dosłownie i w przenośni. Z użytku została wyłączona większość trybun. Kibice bojkotowali drużynę, zaplanowane wzmocnienia nie doszły do skutku, brakowało stabilności. Ja wiem, że kibiców interesuje tylko to, aby po ostatniej kolejce drużyna była na pierwszym miejscu, ale jak ktoś się zna na piłce, to jest w stanie wziąć pod uwagę różne niuanse, które składają się na większą całość.
Maciej Skorża ma teraz lepszy zespół?

- Wartość poszczególnych graczy jest mniej więcej podobna. Nie wszystkie transfery wypaliły. Właściwie to tylko Ivica Vrdoljak i Manu.

To Pan ich chciał do Legii?

- Zgadza się. Na Vrdoljaka nie było nas jednak wówczas stać. Obserwowałem też Manu i myślę, że stać go na jeszcze lepszą grę.

Obaj to solidni gracze, ale na pewno nie wybitni. Sam Pan kiedyś powiedział, że my Polacy za bardzo doceniamy obcokrajowców. Jest sens ściągania za wielkie pieniądze zawodników tej klasy?

- Utrzymuję swoją opinię o tym, że za często zachłystujemy się tym, co zagraniczne. Ale na te pozycje, gdzie naprawdę trudno znaleźć Polaków, powinniśmy zatrudniać zawodników z wysokimi umiejętnościami. Te pieniądze, które wydała na wzmocnienia Legia, w skali europejskiej wcale nie są wielkie. Ja generalnie mam na myśli cały tabun absolutnych przeciętniaków, który gra w naszej Ekstraklasie.

Sam Pan swego czasu ściągnął do Legii całkiem sporą grupkę beznadziejnych Hiszpanów.

- Zaraz, zaraz. Wzmocnieniem naszej drużyny miał być tylko Inaki Descarga. Ale od razu doznał kontuzji. Tacy gracze jak Mikel Arruabarrena czy Tito przychodzili za darmo i mieli wzmocnić rywalizację podczas treningów. Z transferami bywa czasami tak, że nie wypalają. Ten Tito miał podobne referencje jak świetnie sprawdzający się do dziś Inaki Astiz i przeszedł z tej samej ligi. W futbolu oprócz umiejętności trzeba jednak mieć także trochę szczęścia.

Ma Pan żal do właścicieli Legii, że nie dali Panu poprowadzić drużyny do końca?

- Pretensji oczywiście nie mam, ale jednak szkoda, że zdecydowano się na tę zmianę jeszcze przed końcem sezonu. Zostało dziesięć kolejek. To był pochopny ruch. Stefan Białas przejął po mnie drużynę w bardzo trudnym momencie i skończyło się, jak się skończyło.

Remis z Legią wziąłby Pan w ciemno?

- Legia ostatnio nie remisuje. Zatem albo wygramy, albo przegramy. A tak poważnie, to każdy chciałby ograć Legię.

Rozmawiał Cezary Kowalski

Zapis całej rozmowy z trenerem Janem Urbanem dostępny jest w dzisiejszym wydaniu "Polska the Times".

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.