Jan Urban: Mamy tylko jednego lewego obrońcę
28.01.2009 18:53
- Pierwsza część spotkania była ciekawa w naszym wykonaniu. W drugiej połowie na początku również. Przez godzinę gry mieliśmy swoje sytuacje, stworzyliśmy wiele ciekawych akcji. Graliśmy wiele piłką co przy obecnym stanie boiska nie jest takie łatwe. Natomiast ostatnie 25 minut gry było chaotyczne, przewagę osiągnęła wtedy drużyna Young Boys, która wygrywała z nami powietrzne pojedynki. Spotkanie kończyliśmy z kiepską średnią wzrostu i trudno nam było powalczyć o górne piłki. Udało się jednak wygrać i dalej zgodnie z planem przygotowujemy się do rundy wiosennej - ocenił na gorąco po meczu trener Legii <b>Jan Urban</b>.
Dziś nie grał Chinyama i wygrana skromna tylko 1:0, na tym zgrupowaniu strzela głównie Chini. A pan jeszcze w zeszłym roku narzekał, że jesteście uzależnieni od bramek Takesure.
- Patrząc na ligę rzeczywiście można było odnieść wrażenie, że byliśmy uzależnieni od bramek Tejksia. Teraz złożyło się tak, że Chini też strzelał w sparingach, ale inni także mieli swoje sytuacje. Mam nadzieję, że kwestią czasu jest, jak pomocnicy zaczną więcej strzelać i dołożą gros bramek czy po stałych fragmentach gry czy po akcjach. Wierzę w to, że tak się stanie.
Defensywa w czterech meczach straciła tylko dwie bramki to bardzo dobre osiągnięcie
- Jesteśmy na obecną chwilę dość dobrze zorganizowani w linii defensywnej. Oczywiście zmiany w tej formacji powodują, że wygląda to trochę inaczej. Ale trzeba dać pograć także tym, którzy grali ostatnio rzadziej.
Jak podoba się panu gra Methoda Mwanjali?
- Podoba mi się, gra dość ciekawie, widać że wie co zrobić z piłką. Kiedy trzeba wejść ostro nie boi się tylko to robi. Na razie zrobił na mnie dobre wrażenie.
Matawu zagrał tylko kilka minut, czy to oznacza że w następnym meczu wybiegnie on w pierwszej jedenastce?
- Być może, nie wiem tego na sto procent. W każdym razie nie oznacza to, że uznaliśmy już że Matawu się nie nadaje. Grał dziś krótko, ale miał dwa – trzy dobre zagrania. Będziemy mu się przyglądać.
Dziś z Legii odszedł Jakub Wawrzyniak. Co dalej na lewej stronie obrony?
- Na lewej stronie został nam tylko jeden zawodnik – Tomasz Kiełbowicz i na pewno musimy kogoś sprowadzić. Kogo? Zobaczymy. Już napływają oferty do klubu. Wszyscy mają zawodników na tą pozycję. Jesteśmy w na tyle dobrej sytuacji, że okres transferowy kończy się z końcem lutego. Nie musimy więc robić niczego na siłę w ciągu trzech czy czterech dni.
A Marcin Komorowski to dobry zawodnik? Podoba się panu?
- Tak jak już mówiłem dużo ofert wpływa do klubu z ofertami, także zobaczymy.
Nie jest pan trochę zły, że odszedł panu trzeci lewonożny zawodnik w tym okienku transferowym?
- Taka jest piłka. Jeśli klub dostaje ofertę, którą uważa za atrakcyjną to sprzedaje. Tak jest na całym świecie. Trzeba jednak być inteligentnym i umieć tą pozycję uzupełnić pełnowartościowym zawodnikiem. Ze sportowego punktu widzenia uważam, że jeśli w linii defensywnej jedno ogniwo wypadnie to jest je łatwiej zastąpić niż ma to miejsce w linii pomocy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.