Jan Urban: Nieważne jak, byle awansować
16.07.2008 08:03
- Drużyny z Białorusi - zarówno klubowe, jak i reprezentacyjne do tej pory nieźle radziły sobie z Polakami. Niedawno z drużyną stamtąd w Pucharze Intertoto zmierzyła się Cracovia i dwukrotnie przegrała. Teraz wszyscy potrafią grać w piłkę. A my jesteśmy przyzwyczajeni, że z takimi drużynami wygrywamy wysoko i w ogóle nie wiadomo w jakim stylu. Martwmy się tym, żeby po prostu awansować - mówi przed pucharowym meczem z FK Homel, trener <b>Jan Urban.</b>
Z trenerem Legii Janem Urbanem, rozmawia Maciej Weber.
Jak Legia jest przygotowana do pierwszego meczu w sezonie?
- Nie wiem.
To kto ma wiedzieć? Pan jest trenerem.
- Do tej pory graliśmy wyłącznie sparingi. A one nie są na tyle miarodajne, by dokładnie określić, na co w tej chwili stać zespół. Możemy tylko przypuszczać. Stąd moja odpowiedź. My i Homel jesteśmy w całkiem różnym okresie startowym. Oni mają za sobą kilkanaście ligowych kolejek, my ani jednej. Trochę cierpliwości. Obecne możliwości Legia pokaże już w czwartek.
Mówi pan, że wyniki sparingów nie są miarodajne. W domyśle - nie ma sensu wyciągać wniosków z klęski 1:6 z FC Basel?
- Każdy może wyciągnąć takie wnioski, jakie chce. Oczywiście takie porażki nie powinny się zdarzać, bo wynik idzie w świat i źle to wygląda. Ale pojechaliśmy do Szwajcarii przede wszystkim trenować. Nie odpuszczaliśmy nawet w dniu meczu, dlatego zawodnicy mieli prawo być zmęczeni.
Czego Legii w tej chwili brakuje najbardziej? Na początku poprzedniej rundy brakowało przede wszystkim szybkości.
- Naprawdę trudno powiedzieć. Nie dość, że sparingi o wszystkim nie decydują, to w dodatku graliśmy ich niewiele - dwa w Grodzisku i dwa w Szwajcarii. W dodatku te dwa pierwsze różnymi składami, po 45 minut każdy. Ważniejsze były mecze w Szwajcarii, w których wielu zawodników wystąpiło w pełnym wymiarze czasowym. Niektórzy po 90 minutach czuli się lepiej, inni gorzej. Od tej pory minęło jednak troszeczkę czasu i wszystko może teraz wyglądać inaczej. Nie ukrywam tego - w czwartek na 100 proc. nie będziemy przygotowani. Chodzi o to, by zwłaszcza z pierwszego spotkania z FK Homel wyjść obronną ręką.
Pański asystent Jacek Magiera był na ligowym meczu Białorusinów. Jakie wieści stamtąd przywiózł? Mamy czego i kogo się obawiać?
- Drużyny z Białorusi - zarówno klubowe, jak i reprezentacyjne do tej pory nieźle radziły sobie z Polakami. Niedawno z drużyną stamtąd w Pucharze Intertoto zmierzyła się Cracovia i dwukrotnie przegrała. Teraz wszyscy potrafią grać w piłkę. A my jesteśmy przyzwyczajeni, że z takimi drużynami wygrywamy wysoko i w ogóle nie wiadomo w jakim stylu. Martwmy się tym, żeby po prostu awansować.
Kogo w Legii zabraknie? Mimo letniej ofensywy transferowej sytuacja kadrowa wcale nie jest różowa.
- Na pewno zabraknie Edsona i Bartka Grzelaka. Obaj są kontuzjowani i nie wiadomo, kiedy będą w stanie wrócić na boisko.
A ci piłkarze, którzy później rozpoczęli przygotowania?
- Jakub Wawrzyniak i Roger Guerreiro mieli wakacje po mistrzostwach Europy. Na pewno mają braki, ale już trochę trenują z zespołem, pomyślimy więc, czy nie włączyć ich do kadry meczowej. Takesure Chinyama jest z nami dopiero od poniedziałku, jednak grał i trenował z reprezentacją Zimbabwe. Dlatego mimo dwutygodniowej przerwy w treningach dojście do równowagi nie powinno zająć mu dużo czasu. Nie ma możliwości, by do gry był już gotowy hiszpański pomocnik Tito. Natomiast z pewnością wystąpi jego rodak Mikel Arruabarrena. To w tej chwili praktycznie jedyny napastnik, który przeszedł z nami prawie cały okres przygotowawczy. Nie było go na początku, ale zaczął treningi niedługo później niż reszta drużyny.
Odra Wodzisław chciałaby wypożyczyć swojego byłego bramkarza Wojciecha Skabę. W Warszawie na razie nie ma szans na wyjście ponad pozycję pierwszego rezerwowego.
- W tej chwili nie ma takiej możliwości. Janek Mucha musi mieć silnego dublera.
Jak zdrowie Sebastiana Szałachowskiego? Doświadczenie uczy, że o to zawsze trzeba zapytać.
- Jego występ od pierwszej minuty nie wchodzi w rachubę. Brakuje mu rytmu meczowego. Cieszę się jednak z tego, że na nic nie narzeka. Ciekawe tylko, czy w końcu możemy zapomnieć o jego dwuletnich kłopotach z kontuzją i będziemy mogli na niego liczyć, czy też znowu wrócimy do punktu wyjścia.
Trzy dni po meczu z FK Homel, w niedzielę w Ostrowcu Świętokrzyskim gracie o Superpuchar z Wisłą. Krakowianie mają wystąpić w rezerwowym składzie, bo dzień wcześniej mają zakontraktowany sparing z Liverpoolem, a kilka dni po spotkaniu z Legią rozpoczynają eliminacje do Ligi Mistrzów.
- Nie będę się martwić, jak Wisła przygotowuje się do Ligi Mistrzów, dla nas liczy się przede wszystkim ten Puchar UEFA. Na pewno do meczu o Superpuchar nie przystąpimy z marszu, jednak w jakim składzie wystąpimy w Ostrowcu okaże się po meczu z Białorusinami.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.