News: Jan Urban: Obrona nie wygląda przesadnie optymistycznie

Jan Urban: Obrona nie wygląda przesadnie optymistycznie

Marcin Szymczyk

Źródło: Sport

15.07.2013 15:23

(akt. 09.12.2018 15:20)

- Mamy problemy w obronie, szczególnie ze środkiem. Nie do końca udało się zrealizować plany transferowe z myślą o tej formacji. Doszli w zasadzie tylko Dossa Junior i Mateusz Cichocki, który jeszcze się rozwija. Nie wygląda to przesadnie optymistycznie. Udało się wzmocnić drugą linię, ale teraz potrzebujemy jeszcze kogoś do środka defensywy. Nie wykluczam, że ktoś przyjdzie. Okienko transferowe pozostaje otwarte - mówi w rozmowie ze "Sportem" trener Legii Jan Urban.

Wychodzi na to, że Legia to dzisiaj markowy klub, skoro nie waha się "odstrzelić" byłego reprezentanta Hiszpanii i piłkarza Realu Madryt.


- Problemy finansowe europejskich klubów powodują, że na rynku mamy wielu wolnych piłkarzy z ciekawym CV. Z różnych powodów nie zdecydowaliśmy się na angaż Raula Bravo. On bardzo chciał zostać, podobała mu się Legia i sama Warszawa. Od początku był "na tak". Teraz nie wiemy, czy decyzja przez nas podjęta była dobra. Czas pokaże, czy mieliśmy rację.


Jak pan sobie poradził z tą sytuacją od strony czysto dyplomatycznej?


- To jedna z tych nieprzyjemnych rzeczy, które dotykają trenera. Myśmy się umówili wcześniej, że on potrenuje u nas, a potem zobaczymy. Raul się zgodził. Mieliśmy więc prawo podjąć każdą decyzję. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy on będzie lepiej wyglądał fizycznie, czy nie. Nie mam problemu z podejmowaniem trudnych decyzji. Każdy trener musi być uodporniony na takie sytuacje.


Bardzo się pan zestresował, kiedy Benfica zarzuciła sieci na Bereszyńskiego?


- Tak, było trochę zamieszania. Temat ucichł, ale tego lata wszystko może się jeszcze zdarzyć. W kontraktach zawodników często zamieszczane są teraz klauzule z sumą odstępnego. Potem przyjeżdża jakiś klub, kładzie takie pieniądze na stół i my nie mamy nic do powiedzenia. Oprócz warstwy sportowej piłka nożna to również wielki biznes. I trzeba to zrozumieć.


W porządku. Ale dlaczego zgodził się pan na odejście Dusana Kuciaka? To też filar zespołu.


- Wydawało nam się, że kwota jaka wchodziła w grę, jest dla klubu bardzo interesująca. A dla Kuciaka transfer do Standardu Liege to byłby może ostatni moment na sprawdzenie się w silnej lidze z zachodu Europy. Trudno dzisiaj zobaczyć bramkarza - z nielicznymi wyjątkami - za którego ktoś chce wyłożyć milion albo dwa miliony euro. A następcę na pewno byśmy znaleźli. 


Cały czas podkreśla pan konieczność wzmocnienia formacji obronnej, co po ubytkach kadrowych jest całkowicie zrozumiałe. Z boku słychać jednak głosy, że bez rasowego napastnika Legia nie poradzi sobie w pucharowej rywalizacji.


- Również słyszę takie opinie. I nie mówię, że się z nimi nie zgadzam. Mamy Marka Saganowskiego i Wladimera Dwaliszwilego, ale drużynie przydałby się jeszcze napastnik innego typu. Być może kogoś jeszcze pozyskamy, zobaczymy. Z drugiej strony trzeba uważać, żeby nie zrobić za dużej rewolucji. Zbyt poważna rotacja kadrowa rodzi ryzyko, że dobrzy piłkarze nie będą funkcjonować jako zespół. Na zgranie zawodników potrzeba czasu, a my mamy tego czasu coraz mniej. Już w środę rozpoczynamy w Walii batalię o fazę grupową Ligi Mistrzów.

Polecamy

Komentarze (45)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.