Jan Urban: Popełniliśmy kilka błędów
28.04.2008 19:45
- Nie myślałem o tym jak właściciele rozliczą mnie za ten sezon. Generalnie uważam, że każdy szkoleniowiec powinien być rozliczany z wyników swojej pracy po sezonie. Oczywiście pod warunkiem, że dotrwa do końca sezonu bo różnie to w praktyce bywa. My gramy w trzech różnych rozgrywkach, ale możemy skończyć sezon z niczym. Nasza kadra jest mocno uszczuplona, gramy co trzy dni i nie mam pewności że będziemy do końca mieli kim grać - mówi zatroskany trener Legii w rozmowie z Canal+. Poniżej zapis całej rozmowy.
Przed Legią ważny mecz z Zagłębiem Lubin
- Zgadza się, gramy o awans do finału Pucharu Polski co może nam dać przepustkę do pucharu UEFA. Rywale są jedna w innej sytuacji niż my. Grają co tydzień, są wypoczęci i przystępują do tego meczu z zupełnie z innej pozycji. U nas pokazuje się sporo młodzieży, ale ich organizmy nie są w stanie rozegrać całego meczu na pełnych obrotach a co dopiero kilku spotkań pod rząd. Jest to dla mnie problem który spędza mi sen z powiek. Edson dochodzi powoli do siebie i będzie to dla nas wzmocnienie. Jednak kilku zawodników jest zagrożonych pauzowanie ze względu na żółte kartki i jeśli do tego dojdą jeszcze kontuzje to boję się o to kim będziemy kończyć sezon.
Czy ma pan odrobinę żalu do dyrektora sportowego Legii Mirosława Trzeciaka o to że kadra Legii wygląda tak jak wygląda? Chodzi mi głównie o Balbino, wirtualnego Osei czy Burkhardta.
- Zrobiliśmy kilka błędów, to nie ulega wątpliwości. Trzeba natomiast wziąć pod uwagę to, że Legia po rundzie jesiennej miała 10 punktów straty do Wisły. Dwie kolejki już były grane wcześniej, zostało tylko 13 spotkań. Obraliśmy taką taktykę by zrobić transfery które pomogą nam przygotować kształt zespołu na przyszły sezon. Oczywiście szukaliśmy wzmocnień na pozycję obrońcy i napastnika. Był z nami Mario Booysens i zapadła już nawet decyzja, że zostaje z nami. Niestety pojawiły się nagłe komplikacje i zawodnik wrócił do kraju. Jeśli chodzi o Marcina Burkhardta to ja nie widziałem go w składzie na przyszły sezon. Pojawiła się okazja by odzyskać część zainwestowanych w niego pieniędzy i podjęliśmy decyzję, że trzeba z niej skorzystać. Później kontuzji doznał Edson, Szałachowski i Giza i okazało się, że Marcin jest dla drużyny pożyteczny. Ale gdyby nie kontuzje innych być może „Bury” wcale by nie grał.
Ale kontuzję Sebastiana Szałachowskiego dało się akurat przewidzieć.
- Ale on przepracował z nami normalnie cały zimowy obóz w Hiszpanii. Było tylko zalecenie by nie grał w sparingach za dużo, by nie szafować jego siłami. Nagle wszystko zaczęło się komplikować, a zdrowy Szałach z powodzeniem mógł grać za napastnikiem za Burkhardta. Kto mógł przewidzieć, że na tak długo wypadnie ze składu Piotr Giza. Naprawdę gdyby nie urazy Bury za wiele by sobie nie pograł .
Podpisuje się pan obiema rękami pod przelewem do Cracovii za Piotra Gizę?
- Tak, tak i jeszcze raz tak. Nie oszukujmy się patrząc na polski rynek znajdziemy dwóch, trzech lepszych piłkarzy, ale potem jest Piotr Giza, który w piłkę grać potrafi. Gizie w Warszawie zrobiono straszną krzywdę wypominając mu tylko niewykorzystane okazje bramkowe. A przecież on nigdy wielu goli nie strzelał. Tymczasem Giza jest bardzo ważnym zawodnikiem drugiej linii dla Legii Warszawa. Jego gra daje ogromny pożytek dla drużyny.
Wrócę jeszcze do współpracy z Mirosławem Trzeciakiem i tego osławionego Ransforda Osei. Przecież to jakaś skandaliczna sytuacja
- Tak jego przyjazd odwlekał się i odwlekał i już po kilku dniach podejrzewałem, że tak to się może skończyć jak się skończyło. Tak jak mówiłem wcześniej zrobiliśmy kilka błędów. Z Oseiem był to nasz duży błąd. Ze strony Mirka liczyłem na jakiegoś stopera po kontuzji Dicksona Choto oraz na napastnika. Niestety nie udało się tego zrobić tak jak sobie wyobrażaliśmy. Nie stać nas by płacić miliony za piłkarzy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.