Jan Urban: Rok bez chwil słabości
20.06.2009 08:37
- Nie wiem jaka będzie przyszłość Rogera. Wiem na co go stać, to świetny piłkarz. Jeśli otrzyma ofertę nie będziemy mu jednak robić przeszkód. Jeśli odejdzie wtedy najprawdopodobniej zostanie z nami Marcin Smoliński. On, podobnie jak Maciek Korzym, spędzi z nami okres przygotowawczy i zobaczymy później, co dalej. Nie wykluczam jednak, że znów zostaną wypożyczeni. Co do ofert dla Muchy czy Rzeźniczaka to na razie tylko spekulacje, konkretów brak - mówi w rozmowie z Polska The Times trener Legii Warszawa <b>Jan Urban</b>.
Urlop się udał?
- A wie pan, że średnio. Nic specjalnego, na plaży się nie wylegiwałem. Pojechałem do domu w Hiszpanii, Jak się długo nie zagląda w swoje kąty, to wiadomo, że jest dużo rzeczy do zrobienia. Niby było rodzinnie, ale bez szaleństw.
W tym sezonie nie będzie łatwiej niż w poprzednim, bo dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak mówi, że kasa jest pusta i nie będzie szaleństw przy transferach.
- Nie martwi mnie to. Żyję w środowisku piłkarskim i wiem, że w większości klubów jest pusta kasa. Kryzys naprawdę mocno odbił się na piłce. Tylko nieliczni mogą pozwolić sobie dziś na większe wydatki.
Kasa pusta, ale do treningów wracają Sebastian Szałachowski i Bartłomiej Grzelak. Wierzy im Pan, gdy mówią, że będą trenować na pełnych obrotach?
- Muszę wierzyć. Wiem, że wiele razy już to wszyscy słyszeliśmy. Jednak pamiętajmy, że jeśli naprawdę będą zdrowi, znacząco wzmocnią zespół. Wiemy, że w piłkę potrafią grać.
Rozmawiał Pan z Rogerem? Kiedy wyjaśni się jego sytuacja?
- Nie rozmawiałem, bo najpierw pojechał na zgrupowanie reprezentacji, a później do Brazylii na urlop. Wraca 29 czerwca. Z Rogerem wszystko się może zdarzyć. Na pewno nie będziemy mu robić przeszkód, jeśli pojawią się oferty.
Może dla Legii byłoby lepiej, gdyby odszedł? Ostatnio męczył się w Pana zespole.
- Tak, ale wiemy, na co go stać. To bardzo ważny zawodnik. Gdyby został z nami do grudnia - wtedy kończy mu się kontrakt - na pewno starałby się grać jak najlepiej. Przecież doskonale zdaje sobie sprawę, że poprzez występy w lidze, pucharach czy kadrze jego wartość rośnie.
Marcin Mięciel to napastnik, który spełnia Pana wymagania?
- Nie ukrywam, że rozmawiamy zarówno z Marcinem, jak i Markiem Saganowskim. To napastnicy, którzy się nam podobają. Znają Legię doskonale, grali tu przecież kilka lat. Może nas wzmocnią, ale sytuacja nie jest prosta. Grają w klubach, gdzie zarabia się świetne pieniądze. I nam trudno jest im zaproponować nawet porównywalne warunki. Ale chęć z obu stron jest. Zobaczymy, co z tego będzie.
Co z zawodnikami, którzy wrócili do Legii z wypożyczeń: Marcinem Smolińskim i Maciejem Korzymem? Widzi Pan dla nich miejsce?
- Jeśli mówimy o Smolińskim, to proszę pamiętać, że musimy czekać, czy Roger odejdzie. Wówczas Marcin na pewno nam się przyda. Na razie jest naszym zawodnikiem, podobnie jak Maciek Korzym, spędzi z nami okres przygotowawczy i zobaczymy później, co dalej. Nie wykluczam jednak, że znów zostaną wypożyczeni.
Zdziwił się Pan, że Błażej Augustyn trafił do Serie A? Pan uznał, że nie nadaje się do gry w Legii.
- To zaskakujący transfer. Grał w drugiej lidze włoskiej, długo się leczył. Z drugiej strony dla Catanii trzysta tysięcy euro to drobne pieniądze. Mogą sobie pozwolić na pomyłkę. W Legii nie widziałem dla niego miejsca. Dostawał szanse i ich nie wykorzystał. Czas pokaże, czy to my się pomyliliśmy. Na pewno to dla Błażeja znakomita szansa. Życzę mu, by ją wykorzystał.
Czy poza Rogerem Legii grożą odejścia czołowych zawodników? Mówi się, że oferty dostali Jan Mucha i Jakub Rzeźniczak.
- To wszystko spekulacje, nie ma żadnych konkretów. Oferty nie wpływają. Ligi zachodnie zaczynają później rozgrywki i nikomu się nie spieszy. Propozycje mogą się pojawić, ale sądzę, że stanie się to dużo później.
Legia przez najbliższe półtora roku będzie ćwiczyć w Mirkowie. To chyba nie jest zbyt komfortowa sytuacja, że treningi będą odbywać się poza Warszawą?
- Nic nie możemy zrobić, bo trwają prace budowlane przy Łazienkowskiej. Problemem mogą być treningi popołudniowe, bo wówczas w tych okolicach tworzą się ogromne korki. Ale później, gdy wejdziemy w cykl meczowy, sądzę, że nie będzie problemów.
Dwa razy z rzędu zdobył Pan z Legią wicemistrzostwo Polski. W tym klubie drugie miejsce to zawsze porażka. W przyszłym sezonie...
- ...wiadomo, co musimy zrobić. Wszyscy jesteśmy spragnieni tytułu. I musimy to pragnienie ugasić. Zakończone rozgrywki pozostaną w pamięci jako sezon niewykorzystanych szans, Jeśli w przyszłym nie zdobędziemy mistrzostwa, oczywiście nikt nie będzie zadowolony. Wiemy, że wszyscy chcą pierwszego miejsca, ale też dobrej gry w pucharach. Mamy sporo pracy. W tamtym roku z FK Moskwa odpadliśmy bez walki. Nie możemy pozwolić sobie w tym roku na podobne momenty słabości.
Podobno między Panem a Mirosławem Trzeciakiem dochodziło do zgrzytów.
- Zgrzyty? Nie ma żadnych teraz. A jeśli były takowe, to potrafiliśmy sobie wszystko wyjaśnić. Nie musimy z tym wychodzić na zewnątrz. Wszystko gra, możecie być pewni.
Rozmawiał: Rafał Romaniuk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.