News: Jan Urban: Spodziewamy się agresywnej gry Podbeskidzia

Jan Urban: Spodziewamy się agresywnej gry Podbeskidzia

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

29.11.2013 11:57

(akt. 09.12.2018 02:20)

- Byliśmy zdecydowanie słabszym zespołem od Lazio. Zawodnicy widzieli, że przeciwnik jest zdecydowanie lepszy pod względem technicznym, były próby pressingu, ale nie przynosiły efektu, rywal z łatwością dawał sobie z tym radę. Wtedy były próby organizacji gry na mniejszym terenie, szukanie pomocy partnera. Mimo to rywal grał naprawdę dobrze, my nie potrafiliśmy tak szybko operować piłką. Włosi byli tez lepsi pod względem motorycznym, szybkościowym. Przeważali też siłą i dynamiką. To potem miało przełożenie na naszą postawę, czasem nie byliśmy nawet w stanie zagrać ostro. Po prosto nie nadążaliśmy za przeciwnikiem. Taki to był mecz, wyższość gości była bardzo widoczna - oceniał dziś czwartkowy mecz z Lazio trener Jan Urban.

- Nie ma co się doszukiwać aspektów taktyczno – technicznych. Nie byliśmy w stanie nadrobić braków technicznych cechami wolicjonalnymi.


O Mikicie i Dwaliszwim


- Kibice mają powoli dość stylu gry Lado Dwaliszwilego? Być może, ale to ja jestem trenerem. – Każdy kibic ma swój skład, ale to ja jestem trenerem, podejmuję decyzje i za nie odpowiadam. Oczywiście fani mają prawo do swojego zdania. „Miki” w sytuacji w jakiej jesteśmy, jeśli nic się nie zmieni, będzie otrzymywał swoje szanse w lidze. Nie róbmy niczego na siłę. Na razie jest dobrze w Ekstraklasie, w dużej mierze dzięki golom Lado Dwaliszwilego i temu, że prezentował się dobrze.


O Furmanie i Pinto


– Wiem, że Pinto nie zagrał wczoraj dobrze. Również Dominik Furman występował na tej pozycji w przeszłości i również nie wyglądało to dobrze. Wszystko jest w porządku, kiedy zespół funkcjonuje i wygrywa. Jeśli zaś się przegrywa zawsze można podważyć taka decyzję. Wtedy roszady nie mają większego znaczenia. Niestety mamy ograniczoną sytuację kadrową. Dysponuję 17 piłkarzami. Michał Kucharczyk ma rozciętą skórę na zgięciu kolana. Nie jest to poważny uraz, ale uciążliwy, a rana jest świeża. Dzisiaj podczas zajęć potruchta Jakub Rzeźniczak, sprawdzimy jak reaguje jego organizm. Zawodnik ma stłuczony mięsień i jego absencja może spowodować kolejne przetasowania i korekty w składzie.


O Ojamie


- Czy nie należało wczoraj po zachowaniu Henrika Ojamy zdjąć go z boiska? Ostro… Oczywiście mogłem to zrobić i w ten sposób poniżyć zawodnika, pokazać swoja siłę ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Muszę dotrzeć do piłkarza i przekazać mu swoje uwagi. On musi sam sobie uświadomić, że gra egoistycznie, a nie jest tego świadomy. Na razie to do niego nie dociera, dlatego przekonanie go jest takie trudne. On sam musi nam pomóc, jeśli do tego go przekonamy, że ma grać bardziej zespołowo, to będzie dobrze.


Sytuacja kadrowa


- O Rzeźniczaku już mówiłem. Do gry nie będzie gotowy Kucharczyk - rana jest świeża, musi się wszystko zagoić. Nie może nawet truchtać. Gdyby wypadł „Rzeźnik”, to na tej pozycji wystawiłbym Inakiego Astiza obok Tomka Jodłowca. Hiszpan jest zdrowy, ale brakuje mu ogrania. Kolejnym do gry na środku obrony byłby Ivica Vrdoljak. Kuba Wawrzyniak? Jego na tej pozycji traktowałbym w kategorii improwizacji. Przy założeniu czarnego scenariusza, przy którym zostajemy z 16 zawodnikami być może zaprosimy kogoś na treningi z drużyny rezerw, ale nie chcę kreślić tak pesymistycznych wizji.

O meczu z Podbeskidziem


- Wydaje mi się, że mecz z Podbeskidziem będzie przypominał ten z Widzewem. Gospodarze zagrają agresywnie, zechcą nas zaatakować, co zwiększy ich szanse na sukces. Pod względem czystych umiejętności piłkarskich atuty są po naszej stronie. "Górale" będą walczyli. Już w ostatnich spotkaniach widzieliśmy pieczątkę Leszka Ojrzyńskiego, który wie, czego wymaga. Spodziewam się wielkiej determinacji ze strony rywali.


O Aleksandrze Jagiełło


– Na razie nie chcę wybiegać zbyt daleko w przyszłość i nie myślę, co zimą będzie z Jagiełłą - czy wróci do nas i będziemy go sprawdzać jak sie rozwinął czy tez jeszcze sobie pogra tam pół roku. Oczywiście pamiętam o nim. Olek strzelił ostatnio ładnego gola, ale pomyślimy o tym już w przerwie zimowej. Teraz jesteśmy zajęci innymi sprawami. Bedzie na to czas po sezonie.


O braku chętnych do rozmów z dziennikarzami po przegranych meczach


- Moim zdaniem Ivica i Lado odczuwali niemoc wczoraj niemoc, byli źli na siebie i dlatego nie chcieli z nikim rozmawiać. Starali się i chcieli zrobić jak najwięcej. Niestety, rywal nie pozwolił nam na wiele. Oczywiście takie rzeczy nie powinny się zdarzać, ale czasami sie ejdnak zdarzają. Nie tylko w Legii.

Polecamy

Komentarze (271)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.