Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: Spokojnie, szukamy wzmocnień

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

05.02.2009 23:05

(akt. 18.12.2018 06:48)

- Wiemy, że mamy braki. Efektów na razie nie widać, ale przyjdą. Przecież sprzedaż Kuby Wawrzyniaka to była nagła sytuacja, nikt nie planował tego, że będziemy szukać lewego obrońcy. Transfer został zrealizowany szybko, potrzebujemy jeszcze chwilkę. Nie chcemy podejmować pochopnych decyzji. Priorytetem jest mistrzostwo Polski i byłoby bardzo niebezpiecznie, gdybyśmy zostali tylko z dwoma napastnikami - Chinyamą i Paluchowskim. Ale spokojnie, mamy różne opcje - mówi trener Legii.
Jakie jest pana zdanie o Marcinie Komorowskim z Polonii Bytom, który miałby być następcą Wawrzyniaka? - Dobre. Wiadomo jednak, że gra w defensywie Legii i Polonii to dwie różne rzeczy. Kwestie taktyczne zawodnik musi przyswajać sobie na bieżąco. Każdy gra na tyle, na ile go stać. Różnice między dwoma zespołami są spore, a różnice widoczne. Komorowski nie jest na razie naszym zawodnikiem. Jak przyjdzie, będziemy się martwić, żeby grał tak, jak my chcemy. A czy będzie w stanie? Czas pokaże. Chciałby go pan? - Na razie to gdybanie. Nie rozmawiajmy o tym, bo nie jest naszym piłkarzem. Jesteśmy z nim w kontakcie, prowadzimy rozmowy. Jak go ewentualnie kupimy, porozmawiamy o tym, czy się nam przyda. Inaczej się gra w Polonii, inaczej w Legii. Oba kluby grają o coś innego. Ale jest w kadrze, a to znaczy, że ktoś go ceni. To spytam tak: przychodzi do pana dyrektor sportowy i mówi, że jest porozumienie z Polonią Bytom w sprawie transferu, że Komorowski chce przyjść do Legii, ale potrzebna jest oczywiście zgoda trenera. Co pan odpowiada? - Żeby się wstrzymać jeszcze kilka dni. Jeszcze mamy inne opcje, ale nie powiem jakie. Zapewniam, że na rundę wiosenną nie zostaniemy z jednym tylko Tomkiem Kiełbowiczem na lewej obronie. Choć jak ktoś ma dobrą pamięć, to przypomni sobie, że kilka miesięcy temu Kuba przegrał rywalizację na tej pozycji z Tomkiem właśnie. "Kiełbik" poradzi sobie, ale będzie miał konkurenta. A co z napastnikiem? W piątek operowany będzie Bartłomiej Grzelak... - No i tu sprawa się skomplikowała. Nawet gdybyśmy już nikogo nie kupili, zawsze była w nim nadzieja. Jest podatny na urazy, ale w razie konieczności byłby wykorzystany. Teraz tej opcji nie ma. Zostało nam dwóch napastników - Chinyama i niespełna 22-letni Adrian Paluchowski, który w Ekstraklasie jeszcze nie rozegrał meczu, ale rozglądamy się za kimś innym. Czekamy na tego napastnika z Zimbabwe. Ma przyjechać. No ale miał przyjechać już na zgrupowanie do Hiszpanii, a nie dotarł. Czekamy, ma dojechać w najbliższych dniach. Weźmiemy go na zgrupowanie do Niemiec i dobrze by było, żeby ocena wypadła pozytywnie, bo później już nie będzie czasu... Kupienie zawodnika w ostatniej chwili to brak zrozumienia z drużyną, brak czasu na pracę nad taktyką itd. Im szybciej, tym lepiej. A wyobraża pan sobie, że Legia zostaje z Chinyamą i Paluchowskim? I czeka, aż wyzdrowieje Sebastian Szałachowski? - Byłoby to bardzo niebezpieczne. Koncentrujemy się przede wszystkim na lidze. Mistrzostwo jest naszym priorytetem i jeśli Takesure nie odniósłby kontuzji, to jestem sobie w stanie wyobrazić, że jakoś dokończymy sezon i rozegramy te 13 meczów, radząc sobie z problemem - ale różnie może być. Adrian zrobił postęp, strzelił dziesięć bramek w I lidze, ale i tak ciężko zrzucić na niego odpowiedzialność za strzelanie goli w zespole, który chce być mistrzem Polski. Gra dużo lepiej niż pół roku temu, pobyt w Zniczu Pruszków sporo mu dał. W Legii trwa pasjonująca rywalizacja o miejsce na prawej obronie między Descargą a Rzeźniczakiem oraz w środku pomocy między Borysiukiem a Jarzębowskim... - I jeszcze nie wiem, kto będzie grał. Nic nie jest przesądzone. To, że w sparingach Tomek grał mniej niż Ariel albo częściej występował w drużynie nazywanej "drugim składem", to przypadek. Naprawdę czysty przypadek, proszę mi wierzyć. Cieszy mnie ta rywalizacja, a "Jarza" wie, że nie będę patrzył na jego doświadczenie, wiek czy osiągnięcia. Patrzę na umiejętności i to, który może dać więcej drużynie. To samo jest na prawej obronie. Inaki przez całą jesień leczył uraz, ale kiedy zaczął normalnie trenować, forma szybko wzrosła. Pokazał, że nie jest przypadkowym zawodnikiem. Ale i Kuba zrobił postęp. Znam go, wiem, że łatwo nie odpuści. Miał udaną rundę, jest w reprezentacji. Mnie to tylko cieszy. Szkoda, że na lewej stronie nie ma takiej rywalizacji jak na prawej... - Ale będzie. Przynajmniej taka jak między Tomkiem a Kubą. To dzięki niej właśnie Wawrzyniak zrobił taki postęp. Na razie nie powiem, że ta pozycja jest źle obsadzona. Musi tylko przyjść w to miejsce jakiś wartościowy piłkarz. I przyjdzie, ale nie powiem kto. Są różne opcje.

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.