Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: Strzeliłbym hattricka

Mariusz Ostrowski

Źródło:

29.09.2008 07:13

(akt. 18.12.2018 23:00)

- Nie jestem zadowolony z wyniku. Gdybyśmy mówili, że zdobyliśmy trzy punkty i wszystko jest OK, to byśmy się oszukiwali. Stworzyliśmy tyle sytuacji, że wynik powinien być co najmniej dwa razy wyższy. Nie jest to zresztą pierwszy mecz, w którym zawodzi skuteczność. A z takim przeciwnikiem trzeba strzelać gole, bo to dodaje pewności siebie. Jeśli się nie wykorzystuje okazji, to potem może negatywnie wpływać na grę danego piłkarza z silniejszymi rywalami. Czuję, że jakbym sam grał w tym meczu, to skończyłbym go z hattrickiem - mówi o sobotnim meczu trener Legii <b>Jan Urban</b>.
Z czego wynikała taka gra Pana zespołu? - Wydaje mi się, że jest to kwestia nastawienia mentalnego. Rozpoczęliśmy ten mecz bardzo dobrze. Wydawało się, że gole będą się sypać co kilka minut. Tymczasem już po pierwszej bramce zaczęliśmy grać inaczej. Podobnie było po przerwie. Początek dobry, ale potem było zbyt dużo nonszalancji. Tego się właśnie obawiałem przed spotkaniem. W niektórych sytuacjach, z czterech opcji, które niektórzy mieli do wyboru, zbyt często wybierali tą najgorszą. Chyba będę musiał iść z nimi do psychologa... A może to po wizytach u niego piłkarze poczuli się zbyt pewnie? Może to on im powiedział, że już są tacy dobrzy. - To w takim razie po spotkaniu z Piastem zmienią zdanie. Jest jeszcze jedna opcja: piłkarze chcieli popisać się przed obecnym na trybunach selekcjonerem Leo Beenhakkerem? - Pierwsze słyszę, że Leo był na trybunach. Ale w takim razie, to zawodnicy powinni pokazać się z dużo lepszej strony, b o nie ukrywajmy, Piast był niezbyt wymagającym rywalem, był to dla nas bardzo łatwy mecz. Ale pozostał niedosyt. Inaczej wyobrażałem sobie to spotkanie. Skoro mowa o Beenhakkerze, czy zamierza mu Pan kogoś polecić do kadry z własnych zawodników? - Nie ma takiej potrzeby. Trener reprezentacji doskonale wie jak chce grać i kim chce grać, kto mu pasuje do schematów, które przygotowuje i kto jest w najlepszej formie. Czy w takim razie dla Pana Maciej Iwański prezentuje "international level", którego oczekuje Leo od swoich piłkarzy? - W meczu z Piastem Maciek Iwański i Wojciech Szala, to byli jedyni moi zawodnicy którzy podeszli do niego, tak jak trzeba, czyli byli skoncentrowani przez całe 90 minut. A jak Pan ocenia występ Rogera? - Miał różne momenty, czasami zagrywał takie piłki, których zagrywać nie powinien. Jest to zawodnik o bardzo wysokich umiejętnościach i w takich meczach powinien nabierać pewności siebie i wracać do wysokiej formy. Niektóre zagrania mu nie przystoją. W czym tkwi problem tego zawodnika? Od Euro minęły już trzy miesiące, a on ciągle gra poniżej możliwości. - Bardziej miarodajną odpowiedź na temat formy Rogera dostaniemy być może w zbliżających się meczach ligowych z Lechem Poznań i Wisłą Kraków. Bo dopiero w tych spotkaniach będzie musiał zmobilizować się na sto procent i grać najlepiej jak potrafi. Wówczas przekonamy się dopiero na co go stać. Jak Pan ocenia występ Mikela Arruabareny? - Arru wyczyniał mniej więcej to samo, co inni zawodnicy, czyli nie wykorzystywał sytuacji, które miał. Z tych czterech, które miał, pretensje mam jednak tylko o dwie, które powinien wykorzystać. Ale widać, że Arru, to piłkarz który ciężko pracuje na boisku, dużo biega, walczy, wychodzi na pozycję, szuka piłki. Pod tym względem nie mam mu nic do zarzucenia. Co się stało z Arielem Borysiukiem, że zdjął go Pan wcześniej? - Ariel dostał w łydkę i nie mógł grać dalej. Na razie nie wiem, na ile groźny jest ten uraz. Przed meczem zapowiadał Pan, że w którymś momencie zmieni Edsona i wprowadzi Macieja Rybusa, tymczasem Brazylijczyk zagrał całe spotkanie. Coś się dzieje z Rybusem? - Po prostu Edson bardzo dobrze wytrzymał to spotkanie. Nie było zbyt dużo pracy w defensywie, a dla niego, to jest sytuacja "w to mi graj". Pytałem go pod koniec spotkania, czy chce zmiany, ale odpowiedział, że może grać dalej. Tyle Pan narzeka, tymczasem Legia jest liderem. - Tak, wiem, ale jeśli chcemy walczyć o mistrzostwo kraju, to cały czas musimy trzymać się tej części tabeli. Nie możemy pozwolić sobie na żadne wpadki. A jest to moment, w którym ta czołówka zaczyna się krystalizować i potem tak zostanie do końca.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.