Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: To tylko sparing

Redakcja

Źródło:

02.10.2007 08:47

(akt. 22.12.2018 02:20)

Dziś jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w Europie rozegra towarzyski mecz z warszawską Legią. Wszystko w ramach popularyzacji rozgrywek Bundesligi w naszym kraju. Okazuje się bowiem, że mecze ligi niemieckiej na antenie "SportKlubu" ogląda jedynie garstka telewidzów. Spotkanie zacznie się o godzinie 18.15. Na mocy umowy pomiędzy obydwoma klubami, zarówno Legia, jak i Borussia wystąpią w najsilniejszych składach, czy zobaczymy na Łazienkowskiej także <b>Jakuba Błaszczykowskiego</b>. Przed meczem piłkarze Borussii spotkają się z wychowankami jednego z warszawskich domów dziecka.
- Śledzę na bieżąco wyniki w Bundeslidze. Borussia ostatnio trochę odmłodziła skład, ale to ciągle bardzo silna drużyna. Jak się uczyć, to od najlepszych - mówi Bartłomiej Grzelak. Spotkanie z sześciokrotnym mistrzem Niemiec będzie dla podopiecznych Jana Urbana doskonałym przetarciem przed sobotnim ligowym meczem z Lechem Poznań. - Oby tylko Niemcy nie sprowadzili nas brutalnie na ziemię - nie ukrywa pewnej obawy przed tą konfrontacją reprezentacyjny obrońca Jakub Wawrzyniak. Mecz miał być gratką dla kibiców, tyle że część z nich ostatnio jest skonfliktowana z władzami klubu i podczas meczów milczy. - Wkurza mnie ta sytuacja. Brakuje nam dopingu kibiców, bo bardzo nam on pomaga, a rywalom przeszkadza - nie kryje trener Jan Urban. Fani raczej nie powinni nastawiać się, że zobaczą mecz, w którym będą trzeszczeć kości. Szkoleniowiec Legii przyznaje, że wynik nie jest dla niego szczególnie ważny. - Dla nas to tylko sparing. Ale nie sądzę, by przeszkadzał nam w przygotowaniach do sobotniego meczu z Lechem - dodaje Urban. Trener zapewnia, że tak jak w spotkaniach Pucharu Ekstraklasy i Pucharu Polski da szansę wielu rezerwowym. W kadrze na mecz znaleźli się nawet dwaj piłkarze z drużyny na co dzień występującej w Młodej Ekstraklasie: Radosław Mikołajczak i Wojciech Wocial. Ważniejszy jest jednak powrót do składu Edsona. Uraz wyeliminował za to Kamila Grosickiego. - Bardzo boli mnie kostka. Mam jednak nadzieję, że wydobrzeję do meczu z Lechem - powiedział nam 19-letni pomocnik. Borussia powinna za to zagrać w składzie zbliżonym do najlepszego. - Trener Thomas Doll zdaje sobie sprawę, że ma mało czasu do piątkowego meczu z Bochum i dlatego przynajmniej w pierwszej połowie meczu z Legią powinien wystąpić zespół, który rozpocznie również najbliższe spotkanie Bundesligi - mówi Sascha Fligge z gazety "Ruhr Nachrichten". A w rozgrywkach ligowych Borussia przegrała trzy ostatnie mecze i z 4. miejsca spadła aż na 15. Kpiący Chinyama Prowadząca w tabeli Legia jest w zupełnie innej sytuacji. W ostatnim meczu z PGE GKS Bełchatów (4:1) szczególnie błysnął Takesure Chinyama. Napastnik z Zimbabwe strzelił dwie bramki. Dobry nastrój mogła zmącić mu jedynie drobna kontuzja łydki, ale jak się okazało, nie jest to nic poważnego. - Chcę zagrać z Borussią - zapewnia 25-letni (urodziny obchodził w niedzielę) zawodnik. - Podczas takiego spotkania można wpaść w oko zagranicznym menedżerom. Borussia to przecież bardzo mocny zespół - mówi Chinyama, ale ma wielki problem z odpowiedzią na pytanie, o jakich piłkarzach z Dortmundu słyszał. - Wiem, że gra tam Polak. Bla, bla... - Błaszczykowski - podpowiadamy. - Kojarzyłem więcej nazwisk, ale jakoś wypadły mi z głowy - przyznaje. A Chinyama będzie miał dziś kolejną okazję udowodnić, że Legia słusznie postąpiła podpisując z nim kontrakt, mimo że w poprzednim klubie Groclinie zrezygnowano z niego ze względu na jego rzekomą wadę serca. - Nie wiem, dlaczego działacze Groclinu tak twierdzili. Mam o to duży żal. Badania nic nie wykazały. A poza tym... jak to jest, że chory zawodnik gra lepiej niż większość zdrowych - kpi z poprzedniego pracodawcy.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.