Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: W Bytomiu bieda aż piszczy

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

26.11.2010 09:31

(akt. 15.12.2018 05:45)

Tutaj czas stoi w miejscu. Olimpijska 2, obiekt bytomskiej Polonii. Wyglądał tak samo rok temu, dwa, pięć, siedem. Inny świat. Obdrapany budynek klubowy, z ulicy widać tylko sławny żagiel, czyli dach nad trybuną, zrobioną na szybko, aby dostać licencję. Na boczne boisko, gdzie trenują piłkarze, trudno dojść. Dwie bramy, błoto... Ciśnie się tylko jedno słowo: bieda. Nikt nie zwraca uwagi na obcego wchodzącego do budynku. Wesoły gwar słychać z daleka. Urban gra z asystentami w siatkonogę. Stawka za set: 10 złotych. W Legii było 50.

Kiedyś nie mógł opędzić się od kamer i dziennikarzy, często go irytowali, czasem nawet rzucał w nich kulami, których musiał używać po operacji kolana. Dziś te kule przydałyby się do czegoś innego. - Kolano czasem dokucza, ale i tak jest w lepszym stanie niż u Chinyamy - mówi. - Masz te kule czy nie? - dopytuje. Widząc moje zdziwienie, prowadzi do głównego korytarza. Ktoś nieprzyzwyczajony, od razu ląduje na ścianie, bo podłoga tu niemożliwie przechylona.

W Bytomiu ma w pokoju trenerskim dwa biurka i cztery krzesła, ale także dwóch asystentów i kierownika drużyny. Na ścianie kartki z wynikami badań. - Chodź, pozwiedzamy. Idziemy na "VIPa" - zaprasza trener. VIP to czerwona wiata, pod daszkiem 30 miejsc, każde podpisane: "PZPN", "delegat". - Tylko rozkładu nie ma, bo byśmy wiedzieli, o której autobus - śmieje się trener. Bytom to specyficzne miejsce, chyba najciemniejsze na całym Śląsku. - Przytłacza, prawda? - pyta Urban. - Kiedyś tu było dziewięć kopalni, ludzie mieli pracę, jakoś się wiodło. Dziś zostało może półtorej - opowiada. Zawsze mówił, że trzeba sobie radzić bez względu na okoliczności. - Jak ktoś myśli, że przyszedłem tu pracować dla pieniędzy, grubo się myli. Gdyby tak było, zażądałbym pensji za dwa miesiące z góry. Przecież tu bieda aż piszczy. Wiedziałem, że jest źle, ale rzeczywistość przerosła moje wyobrażenia... - dodaje.


Do końca umowy w Bytomiu zostały mu dwa mecze, przyszłość nadal ma niepewną. Jak Polonia. Lekiem na wszystko ma być wygrana prezesa Damiana Bartyli w wyborach prezydenta miasta (druga tura 5 grudnia). - Może wtedy uda się jakoś pomóc Polonii finansowo. Ostatnio przeczytałem, że budżet klubu to 12 mln zł. Ciekawe, bo tutaj tego nie widać. Każdy wie, że u nas są opóźnienia w płatnościach, chłopaki nie mają płaconych premii. Premii... W Legii zawodnicy mają więcej za jeden mecz, niż tu za trzy - dodaje.
 
Autor: Adam Dawidziuk

Polecamy

Komentarze (25)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.