Jan Urban: W Legii presja będzie zawsze
06.03.2008 07:39
- Legia to wielki klub, więc presja zawsze będzie w nim wielka. Myślę, że właściciele zdają sobie jednak sprawę z tego, że bez odpowiednich wzmocnień ciężko sprostać olbrzymim oczekiwaniom. Nie możemy porównywać obecnego składu Legii z latami świetności, gdy grali tu najlepsi polscy piłkarze. Mamy teraz bardzo młodą drużynę. We wtorek ci niedoświadczeni piłkarze pomogli awansować do półfinału Pucharu Ekstraklasy. Jednak to nie są zawodnicy gotowi do walki o najwyższe cele. Tymczasem właśnie ich muszę wprowadzać na boisko w decydujących meczach - ocenia sytuację w klubie trener Legii <b>Jan Urban.</b>
Z trenerem Legii Janem Urbanem rozmawia Andrzej Borodej.We wtorek zapewniliście sobie awans do półfinału Pucharu Ekstraklasy. Zmierzycie się w nim z Wisłą Kraków. To rozgrywki niskiej rangi, ale przeciwnik jest prestiżowy. Czy dlatego wystawi pan najmocniejszy skład?
- Na razie myślę o ligowym spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec. Do tej pory nie szło nam w lidze najlepiej, więc bardzo liczę na zwycięstwo w Sosnowcu. Na Wisłę przyjdzie czas. Dopiero przed meczem zorientuję się, kto pauzuje za kartki, kto narzeka na uraz, a kto akurat wrócił do treningów. Wtedy ustalę jedenastkę. Jednak zgadzam się, że mecze z Wisłą zapowiadają się bardzo ciekawie. Mam też nadzieję, że na trybunach zasiądzie wtedy więcej osób. Zdaję sobie sprawę, że na mecz z Polonią Bytom mogło przyjść 100 osób, ale gdybyśmy odpadli, tysiące miałoby o porażkę pretensje...
W meczu z Polonią drugi raz z rzędu zdobyliście bramki, sami wcześniej tracąc gola. Jesienią nie udało się to ani razu. Czy to oznacza jakiś przełom w mentalności drużyny?
- Mam nadzieję. W takich sytuacjach podnosi się morale zespołu. Takie zwycięstwo, jak to w sobotę z ŁKS, zostaje na długo w podświadomości wszystkich zawodników.
Walczycie na trzech frontach jednocześnie: lidze, Pucharze Polski i Pucharze Ekstraklasy. Czy to nie za wiele wyzwań? Który cel jest dla was priorytetem?
- Liga. Najważniejsze dla nas jest utrzymanie drugiej pozycji w ekstraklasie. Ale liczymy też na zdobycie Pucharu Polski. To bardzo prestiżowe trofeum, którego Legia nie wywalczyła już od 11 lat. Poza tym zdobycie pucharu jest też przepustką do gry w Europie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy uważać, by nie skończyło się na łapaniu kilku srok za ogon.
Obejmując przed sezonem swoją posadę, mówił pan, że klub wiele ryzykuje, zatrudniając niedoświadczonego trenera. Nie spodziewał się pan jednak chyba, że nie dostanie pieniędzy na wzmocnienia...
- Tak, mamy teraz bardzo młodą drużynę. We wtorek ci niedoświadczeni piłkarze pomogli awansować do półfinału Pucharu Ekstraklasy. Jednak to nie są zawodnicy gotowi do walki o najwyższe cele. Tymczasem właśnie ich muszę wprowadzać na boisko w decydujących meczach.
W klubie nie było wzmocnień, jednak presja wyniku jest taka jak zawsze – olbrzymia. Poradzicie sobie z nią?
- Legia to wielki klub, więc presja zawsze będzie w nim wielka. Myślę, że właściciele zdają sobie jednak sprawę z tego, że bez odpowiednich wzmocnień ciężko sprostać olbrzymim oczekiwaniom. Nie możemy porównywać obecnego składu Legii z latami świetności, gdy grali tu najlepsi polscy piłkarze.
Liczy więc pan na wzmocnienia w letnim okienku transferowym?
- Nie było ich w zimie, więc liczę, że będą latem. Jednak na razie nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Skupiamy się na teraźniejszości.
Po ostatnim meczu ligowym z ŁKS mówił pan, że w zespole brakuje tzw. walczaków.
- Chciałbym mieć więcej zawodników takich, jak Vuković, którzy przez 90 minut meczu dają z siebie wszystko. Bez piłkarzy o podobnych charakterach ciężko myśleć o zdobywaniu trofeów.
W przyszłym tygodniu odbędzie się mecz najlepszych polskich piłkarzy ligi z obcokrajowcami. Pan poprowadzi w nim ekipę zawodników zagranicznych...
- Takie mecze interesują opinię publiczną. Na Zachodzie rozgrywane są od lat. U nas będzie to coś nowego. Zamierzam powołać 22 zawodników, każdy z nich zagra pół meczu, tak, by nie byli zbyt przeciążeni. Zabieram do Szczecina siedmiu swoich piłkarzy. Jednak nie dlatego, że to moi gracze, ale ponieważ każdy z nich zasługuje na takie powołanie.
Roger zagra w Szczecinie w zespole obcokrajowców, ale wkrótce ma dostać polskie obywatelstwo. Jak odbiera pan pomysł włączenia go do reprezentacji Polski?
- To bardzo dobry zawodnik, który na pewno może przydać się kadrze. Na Zachodzie takie sytuacje są normalne. Kraje, gdzie nie rodzą się ciemnoskórzy piłkarze, naturalizują ich sobie i nikogo to nie dziwi.
Prezes Leszek Miklas obiecywał zimą, że na trybuny wróci atmosfera, z której słynął stadion Legii. Jednak nic się nie zmieniło. Na meczach panuje cisza...
- Nasze stanowisko w tej sprawie się nie zmienia. To nie nasz problem, choć bije bezpośrednio w nas. Oczywiście chcielibyśmy mieć kibiców, którzy dopingowaliby drużynę. Przecież nic złego nikomu nie zrobiliśmy. Sami nie możemy jednak nic zdziałać w tej sprawie. Każda ze stron konfliktu ma swoje racje. Doping jednak powinien być, a forma protestu kibiców inna. Bo ta nam nie pomaga.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.