Janusz Gol: Chciałbym znów być bohaterem meczu
23.02.2012 15:48
Analogia do jesiennego meczu ze Spartakiem Moskwa nasuwa się sama. Myślisz, że tym razem też jesteście w stanie awansować po remisie 2:2 w meczu u siebie?
- Powtórzenie Moskwy byłoby czymś wyjątkowym i chcemy tego dokonać! Zadanie jest trudniejsze niż wtedy, ale sport jest przewrotny i Sporting na pewno nie może czuć się pewnie przed rewanżem. Po 2:2 w pierwszym spotkaniu stanęliśmy przed piekielnie trudnym zadaniem. W Lizbonie musimy pokazać wielką determinację. Na pewno nie położymy się przed Sportingiem. Nie chcemy "odbębnić" meczu, tylko walczyć.
Jesteście na siebie źli po remisie w pierwszym meczu?
- Oczywiście! Czujemy ogromny niedosyt, bo mieliśmy więcej sytuacji od Sportingu i byliśmy lepsi, ale cóż, mleko się rozlało! Być może zabrakło nam doświadczenia na arenie międzynarodowej. Musimy wziąć się garść i stawić rywalom czoła w rewanżu.
Chyba nie muszę Ci przypominać, kto strzelił w Moskwie zwycięską bramkę...
- No tak, tego gola zdobył... Janusz Gol (śmiech). To był jeden z najlepszych momentów w moim życiu, dał mi mnóstwo radości. Mówią, że nic dwa razy się nie zdarza, ale jeśli znów byłbym bohaterem meczu, nie posiadałbym się ze szczęścia!
W jaki sposób przygotowywałeś się do meczu w Lizbonie?
- Starałem się przede wszystkim zapomnieć o porażce z Górnikiem w niedzielę, która mocno nas ukłuła i poniekąd mi się to udało. Dzień przed wylotem byłem w kinie na "Sherlocku Holmesie", a nie na... "Mission Impossible". Nie chciałem sobie psuć humoru (śmiech). W Lizbonie musimy być właśnie tak sprytni jak Holmes. Awans nie jest zadaniem niewykonalnym!
Zapis całej rozmowy z Januszem Golem można przeczytać w "Super Expressie"
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.