News: Janusz Gol trenuje przy Łazienkowskiej

Janusz Gol puka do drzwi reprezentacji

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

28.02.2012 08:23

(akt. 04.01.2019 13:40)

<p>Janusz Gol, allez, allez - od sierpnia minionego roku przy Łazienkowskiej to przebój. Od czasu wspaniałej wiktorii w Moskwie ze Spartakiem (3:2), bramki zdobytej przez pomocnika w doliczonym czasie gry i awansu do fazy grupowej Ligi Europy. Skromny chłopak z dolnośląskiej Świdnicy, o którym mówiło się, że poza Bełchatów, gdzie grał, nigdzie nawet nosa nie wystawi, bo nie da sobie rady pod względem psychicznym, stał się kimś ważnym dla Legii. Został specjalistą od najważniejszych meczów - od Spartaka, przez Wisłę (2:0) po Śląsk Wrocław (4:0).</p>

W niedzielę, choć trafił dwa razy, śpiewów na jego cześć w szatni nie było. - I dobrze, bo co za dużo, to niezdrowo. Nudne to już się robiło - mówił Gol po spotkaniu ze Śląskiem. To najlepszy obraz tego piłkarza. Cichy, spokojny - czy zagra dobrze, czy źle, jest taki sam. Teraz znowu jest bohaterem, ale jeszcze kilka dni temu nim nie był. Co więcej, kibice chcieli go ukrzyżować za wypowiedź po porażce w Zabrzu z Górnikiem (0:2). - Nie wyszło, takie życie - stwierdził wówczas i poszedł sobie. Zarzucano mu brak ambicji, domagano zesłania go na ławkę rezerwowych. Zarzuty kibiców wcale nie były bezpodstawne. 27-latek na murawie pokazuje dwa oblicza. To lepsze czyli naturalny ciąg na bramkę, odporność psychiczną, skuteczność. I gorsze kiedy potrafił zgubić piłkę, którą wcześniej odzyskał.


Gol coraz odważniej puka do reprezentacji Polski, a po meczu ze Śląskiem można nawet stwierdzić, że wali w drzwi pięściami. Księgowy Legii zaciera ręce - przecież na jednego z najbardziej efektywnych zawodników wydał tylko 100 tys. euro.

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.