Janusz Gol: Wróciliśmy na tarczy z Lizbony
24.02.2012 14:30
Czwartkowego wieczoru nieraz zanucono "Janusz Gol, allez allez!" Niestety, nie mogliśmy obejrzeć powtórki ze Spartaka. Może dlatego, że w 92. minucie na boisku zabrakło Janusza Gola? Jak oceniasz swój występ?
- No tak, zszedłem z murawy w końcówce spotkania. Mój występ nie był rewelacyjny. Myślę jednak, że trudno grało się u siebie Sportingowi. Liczyliśmy na inny rezultat. No cóż, stracona bramka chyba całkiem podcięła nam skrzydła i niestety, wracamy na tarczy z Lizbony.
Chyba rosyjski sędzia pamiętał Twoją bramkę w Moskwie, bo nie był dla Ciebie zbyt łaskawy. Czy można uważać, że niesprawiedliwie otrzymałeś żółtą kartkę i sędzia się pomylił?
- No chyba tak (śmiech), arbiter sędziował jak sędziował i nie chcę się wypowiadać na temat jego pracy. Myślę, że popełnił kilka błędów w tym meczu.
Podobnie jak arbiter w Zabrzu...
- Tak, widać było, że Ivica Vrdoljak dostał piłką w rękę chyba z odległości pół metra i otrzymał za to od razu żółtą kartkę. U nas w Polsce gwiżdże się trochę inaczej. No cóż, taka jest Liga Europy. Miejmy nadzieję, że przyszłym roku też będziemy w niej grać.
Przed wylotem do Lizbony oglądałeś w kinie Sherlock'a Holmes'a, co planujesz przed Śląskiem?
- Przed niedzielnym meczem będę odpoczywał. Mamy mało czasu, musimy szybko się zregenerować. Już jutro po południu wyruszamy do Wrocławia.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.