Jarosław Niezgoda: Jest rekord, ale na tym nie poprzestanę
13.03.2018 10:18
Napastnik Legii Jarosław Niezgoda niedzielnym występem w meczu z Lechią udowodnił, że jego miejsce jest w podstawowym składzie. Po jednym spotkaniu, które rozpoczął na ławce, wrócił do pierwszej jedenastki i w 24. minucie strzelił swojego 11. gola w tym sezonie. – Udało mi się przełamać po trzech meczach bez bramki – stwierdził zawodnik, który pobił swój rekord z poprzedniego sezonu. Jako gracz Ruchu Chorzów zakończył rozgrywki z 10 trafieniami. – Już się bałem, że powtórzy się historia z ubiegłego roku, kiedy zaciąłem się w marcu i poprzestałem na 10 bramkach. Na szczęście udało się powiększyć dorobek i nie zamierzam na tym poprzestać - mówi atakujący Legii dla "Przeglądu Sportowego".
W meczu z Lechią wykorzystał podanie od Marko Vesovicia, choć po obejrzeniu powtórek przyznaje, że nie ma pewności, czy on był adresatem. – Nie wiem, czy piłka była zagrywana do mnie, chyba raczej do Cafu. Pobiegłem jednak w dobrą stronę, czubkiem buta skierowałem ją do siatki. Nie zastanawiałem się, gdzie uderzyć, nie celowałem – analizuje.
- W meczu z Lechem nie zagrałem od pierwszej minuty. Trener nie wyjaśnił mi w stu procentach, co było powodem, czy moja słabsza postawa, czy chciał dać mi odpocząć. Wszedłem na 20 minut, mogłem zostać bohaterem, ale nie wykorzystałem świetnej sytuacji. W Gdańsku wróciłem do podstawowego składu i strzeliłem - dodał piłkarz.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.