Jarosław Niezgoda: Jozak chce byśmy grali szybko, na jeden kontakt
20.09.2017 10:04
Wyrasta pan na największego pechowca w Legii. Przyszedł nowy trener, dostał pan szansę w drugiej połowie meczu z Cracovią, ale już po ośmiu minutach zszedł z boiska. Zderzenie z rywalem, oko zapuchło.
- W poniedziałek nic na to oko nie widziałem, na szczęście opuchlizna powoli schodzi. Nie jest to uraz, który wykluczy mnie na dłuższy czas. „Makijaż” zostanie, ale mam nadzieję, że będę mógł już jechać na pucharowy mecz z Ruchem Zdzieszowice.
Na jakim poziomie – w skali od 1 do 10 – jest dziś u pana pewność siebie?
- Siedem. W Ruchu była wyższa, nie mogło być inaczej, bo grałem we wszystkich spotkaniach. Nawet gdy wypadłem słabiej, w następnej kolejce wychodziłem w podstawowej jedenastce. W Legii strzeliłem gola, w następnym meczu usiadłem na ławce. Inna rzeczywistość.
Rok spędził pan na wypożyczeniu w Ruchu, choć Legia pilnie potrzebowała napastnika już zimą, gdy z klubu odeszli Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović. Liczył pan, że wróci wtedy do Warszawy?
- Miałem taką nadzieję. Ostatecznie tak się nie stało, nie mam stuprocentowej pewności dlaczego. Ale byłem gotowy na to, by zostać w Chorzowie. Jeżeli miałbym jednak walczyć o mistrzostwo Polski, będąc 20. zawodnikiem w kadrze, to może lepiej być podstawowym napastnikiem w Ruchu? Trudno ocenić. Gdy w lutym przyjechałem na Łazienkowską z Ruchem, na pewno gdzieś z tyłu głowy była myśl, że chcę swoim występem udowodnić, na co mnie stać.
Trenera Magiery już nie ma, zastąpił go Romeo Jozak. Jakie zmiany wprowadził przez kilka dni prowadzenia Legii?
- Na pewno chce, żebyśmy szybko grali, często na jeden kontakt. Mamy się utrzymywać przy piłce, nie holować jej. Na treningach zwraca uwagę na ustawienie się do piłki, wychodzenie na pozycje. Wiele czasu nie było, na razie takie rzeczy rzuciły mi się w oczy.
Zapis całej rozmowy z Jarosławem Niezgodą można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.