Jarzębowski: 900 minut lub utrata pracy

Ariel Borysiuk, z którym rywalizuje Pan o miejsce na pozycji defensywnego pomocnika był kontuzjowany. Wydawało się, że to Pan dostanie szansę w meczu z Odrą, ale nieoczekiwanie spędził Pan całe spotkanie na ławce rezerwowych. Był Pan tym zaskoczony?

- Oczywiście, że tak. Jestem zdrowy, wyleczyłem kontuzje. Trener jednak podjął taką, a nie inną decyzję. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejną szansę. Trenuję z zespołem, zobaczymy jak rozwinie się sytuacja.

Legia ma problem z defensywą przed spotkaniem z Polonią Bytom. Dickson Choto odpocznie za czerwoną kartkę, kontuzjowany jest Wojtek Szala. W Bełchatowie zdarzało się, że grał Pan w obronie. Może zagrałby Pan w defensywie przeciwko Polonii Bytom?

- Nie liczę na to. Coś takiego jest możliwe, ale tylko teoretycznie. Trener może postawić choćby na Tomka Kiełbowicza, który nie zagrał od początku z Odrą. Nie było Ariela i nie wystąpiłem, więc sam nie wiem co teraz będzie.

Z końcem czerwca wygasa Panu kontrakt z Legią. Czy zanosi się na to, że klub rozpocznie z Panem rozmowy na temat jego przedłużenia?

- Na razie nie. Mam zapis w kontrakcie, że muszę rozegrać w sezonie w lidze 900 minut [w tym sezonie na boiskach ligowych przebywał 123 minuty - przyp red.]. Jeśli tak się stanie, to kontakt zostanie przedłużony automatycznie o rok. Jak na razie nie gram, być może będę musiał za jakiś czas pomyśleć o przyszłości.

W Ekstraklasie gra teraz wiele drużyn z małych śląskich miast, z którymi Legia ma kłopot

- Na dodatek niebawem zagramy z Polonią Bytom, z którą też kiedyś przegraliśmy. Czeka nas bardzo trudne spotkanie. Wszyscy się podwójnie, a nawet potrójnie na Legię spinają. Pozostałe drużyny z czołówki mają jednak też trudne mecze. Mimo porażki z Odrą dalej jest szansa wskoczyć na fotel lidera, bo Wisłę czeka ciężki mecz z Jagiellonią, a Lech zmierzy się z Bełchatowem.