Jerzy Piekarzewski: Nie chciałem kupić meczu z Legią
16.08.2011 14:43
- Albo Pan, albo sędzia M. chyba żartujecie. Mielibyśmy mu zaproponować pieniądze za mecz i co? Dać je po spotkaniu? To chyba dowcip - zaczął Piekarzewski, któremu wytłumaczyliśmy, że oskarżenia te wyszły z ust arbitra podczas wyjaśnień 12 lipca 2006 roku.
- Człowiek, który sędziował ten mecz miał niby powiedzieć, że Piekarzewski chciał mu dać pieniądze, tak? Miałem różne telefony z dowcipami, kiedyś były takie sprawy, że aż się w głowie nie mieści, ale jak człowiek działa w piłce przez pięćdziesiąt lat to wszystkiego można się spodziewać. Ja z korupcją nigdy nie miałem styczności. Przez całe swoje życie nie dałem nawet proporczyka, żeby było weselej. Trudno też się o to pytać Ruszkiewicza, który nie żyje.
- Polonia to był klub-nędza. Jakby w kasie znajdowały się pieniądze, to ten zespół po prostu grałby w lidze. Niech pan nawet nie żartuje, że w tej drużynie ktoś proponował innym pieniądze. Ja jestem od 17 lat na emeryturze więc na pewno nie proponowałbym nikomu pieniędzy. Wszystko jest kawałem!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.