News: Jerzy Podbrożny: Nikolić za słaby na Ligę Mistrzów

Jerzy Podbrożny: Legia uzupełnia skład, ale się nie wzmacnia

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

06.10.2014 10:01

(akt. 04.01.2019 13:43)

- Trudno powiedzieć czy porażka z Piastem była przypadkiem. Trener Berg tym razem postawił na rezerwowych. A ci nie powinni narzekać na zmęczenie. Piast postawił trudne warunki. Grał agresywnie, nie odpuszczał legionistów na krok. Potrafił też bezlitośnie wykorzystać ich błędy. Ale wykorzystanie pomyłek rywali to też sztuka. Na przykład przy pierwszej bramce Kamil Wilczek znakomicie przechwycił podanie Igora Lewczuka, potrafił odnaleźć się w polu karnym, zastawić... Świetny instynkt strzelecki pokazał też przy kolejnych trafieniach. Legii zabrakło kogoś, kto potrafi stworzyć sobie sytuację z niczego i wykorzystać ją z zimną krwią - ocenił na łamach "Polski the Times" Jerzy Podbrożny, były napastnik naszego klubu.

Kolejne błędy popełnił Dusan Kuciak, który przecież zwykle był bardzo mocnym punktem drużyny. Z czego to może wynikać? Z braku konkurencji?


Na to pytanie powinien odpowiedzieć trener bramkarzy. Być może jest tak, że poczuł się zbyt pewnie, bo jego rywale to niezbyt doświadczeni zawodnicy, a jego pozycja jest niepodważalna. Może kiedy zmienia się prawie cały skład, bramkarz też powinien odpocząć? Możemy dywagować, ale najlepsze rozeznanie mają Krzysztof Dowhań i Henning Berg.


Słabo było jednak też z przodu. Bez Miro Radovicia i Ondreja Dudy Legia nie miała argumentów i pomysłu na pokonanie defensywy Piasta.


- Kiedyś już o tym mówiłem, moim zdaniem Legia nie wzmacnia składu, tylko go uzupełnia. Wyjątkiem jest Ondręj Duda, ale oprócz niego zawodnicy, którzy ostatnio dołączyli do klubu, nie wnieśli nowej jakości. Według mnie klub z takimi ambicjami powinien co okienko wymieniać najsłabsze ogniwo, sprowadzając w to miejsce kogoś wyraźnie lepszego. Tylko w ten sposób można coś osiągnąć.


Mecz z Piastem zakończył maraton, w którym Legia zagrała siedem meczów w 22 dni. Pięć wygranych, remis i porażka to chyba nie są wyniki, po których można załamywać ręce?


- Oczywiście, sytuacja w tabeli jest otwarta. Legia traci do lidera tylko punkt. Do tego po 30 kolejkach dorobek będzie dzielony na pół. Wiadomo, że nie da się wygrać każdego meczu. Legioniści wciąż są jednak faworytem doobrony mistrzostwa Polski.

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.