Jerzy Podbrożny: U nas Vrdoljak siedziałby na ławie
12.07.2011 12:42
Może ci piłkarze powinni, jak pan, dzień przed meczem wypić kieliszek wódki na rozluźnienie i do spania?
- Aaa, zdarzało się, zdarzało. Mieliśmy z „Kowalem” taką tradycję. Po jednym drinusiu dzień przed meczem i spać. W meczu i tak nikt tego w nogach nie czuł…
Podobno ze stadionu Lecha wyjeżdżał pan leżąc w autokarze między siedzeniami.
- Bo jakoś ten Lech zawsze mi pasował i ciągle strzelałem mu gole. W Poznaniu przegrywaliśmy 0:1, a ja wyrównałem w 90. minucie. Nie chciałem się pokazywać, jeszcze komuś przyszłoby do głowy rzucić czymś w szybę. Wystarczyło, że w czasie meczu leciało w nas co popadło. Ledwo udało się zejść do szatni. Po wyjściu spod prysznica nawet 70-letni panowie laskami nam wygrażali. Dlatego, jak wyjeżdżaliśmy ze stadionu, położyłem się między fotelami na torbach, które mieliśmy już przygotowane do gry w karty.
W tekście o dyrektorach sportowych na łamach „Przeglądu Sportowego” wbił pan niedawno szpilę Markowi Jóźwiakowi.
- Lekko go skrytykowałem, bo chociaż nie wiem, na ile decyzje w Legii zależą właśnie od Marka, to jednak za wiele pieniędzy zostało ostatnio wyrzuconych w błoto.
Jóźwiak zawsze był raczej gościem od robienia żartów.
- W tym był numerem jeden i można powiedzieć, że zostało mu do dziś. Teraz też czasem zrobi jakieś… transferowe żarty.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.