Jeśli snajper to najlepiej mający przeszłość w Legii
11.04.2009 08:48
Kiedy ze Znicza Pruszków odchodził <b>Robert Lewandowski</b>, wszyscy załamywali ręce zastanawiając się, kto będzie strzelał bramki. Lukę po „Lewym" szybko i z całkiem niezłym skutkiem wypełnił <b>Adrian Paluchowski</b> (10 bramek w rundzie jesiennej). Jednak "Paluch" wrócił do Legii i znowu zaczęło się załamywanie rąk. Na szczęście działaczom Znicza po raz kolejny udało się rozwiązać ten problem. Lekiem okazał się powrót do drużyny <b>Tomasza Chałasa</b>, któremu nie powiodło się w Młodej Ekstraklasie w zespole... Legii.
- Trzeba zapytać działaczy warszawskiego klubu, dlaczego tak szybko ze mnie zrezygnowali - mówi Chałas. - Nie uważam jednak, że pobyt w Legii był dla mnie czasem straconym. Doszedłem do siebie po niemal 3-letniej rehabilitacji po kontuzji oraz miałem możliwość trenowania z pierwszą drużyną. Teraz liczy się już dla mnie tylko Znicz i nie myślę o tym co było - deklaruje.
Cztery bramki strzelone przez Chałasa w trzech rozegranych przez Znicz spotkaniach rundy rewanżowej nie mogą być dziełem przypadku. O napastniku niemal od razu zrobiło się głośno, a w ostatnich dniach jego telefon w zasadzie nie przestawał dzwonić. - Staram się nie zwracać uwagi na ten cały szum medialny wokół mojej osoby - mówi młody napastnik. - Skupiam się tylko i wyłącznie na treningach i na kolejnych meczach w pierwszej lidze - mówi Chałas.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.