Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jeśli trener to zagraniczny

Źródło: Gazeta Wyborcza

08.04.2010 08:29

(akt. 16.12.2018 07:31)

- Po zasłużenie przegranym meczu w Poznaniu zaczęła się histeria. Niemalże każde medium donosi, jakie to zmiany szykują się w Legii. Prezes, trener, piłkarze - wszystko ma być wymienione. Z jednej strony wobec totalnej klęski dotychczasowej polityki nic w tym dziwnego. Z drugiej jednak wygląda to trochę na próbę odwrócenia uwagi od tego, że zamiast być coraz lepiej, jest coraz gorzej i doprawdy nic nie wskazuje na to, że trend ulegnie zmianie - pisze felietonista Gazety Wyborczej, Rafał Zarzycki.

- Umiłowanie właścicieli klubu do polskiej myśli szkoleniowej zdaje się nie mieć końca. Długie lata porażek i upokorzeń niczego widać nie nauczyły. A mieliśmy już Dariusza Kubickiego (szkoła polsko-angielska), Jacka Zielińskiego (szkoła stricte polska), Dariusza Wdowczyka (szkoła polsko-angielsko-fenicjańska), Jana Urbana (szkoła polsko-hiszpańska). Obecnie trenuje Legię przedstawiciel szkoły polsko-francuskiej, który się nie liczy, bo nie miał żadnego wpływu na kształt drużyny. Abstrahując więc od Białasa, jakie efekty przyniosły starania polskich speców od trenerki? Żałosne!

W Polsce jest tak, że trenerzy tłumaczą brak dobrych wyników słabością graczy. Piłkarze zaś twierdzą, że byliby o wiele lepsi,gdyby nie to, że od małego są prowadzeni przez słabych trenerów. Alibi doskonałe. Chciałbym, żeby po wielu latach błądzenia klub zdecydował się wreszcie na trenera z zagranicy. Żeby tą za granicą była Skandynawia, Niemcy albo Holandia. Trenerzy z tych rejonów mają odpowiedni stosunek do ciężkiej pracy. Potrafią pracować z młodzieżą, przygotowywać zespół fizycznie, wiedzą, co to zima i alkohole ciężkie. Legia ma stać się miejscem, gdzie piłkarze będą się szybko rozwijać pod względem fizycznym, taktycznym, technicznym i mentalnym. Chciałbym faceta, który przyjedzie z własnym specjalistą od przy gotowania fizycznego, asystentem i lekarzem. Który, tak jak Okuka, przygotuje drużynę, która każdego w Polsce zagoni, a w pucharach złupi jakiś Utrecht 4:1. Chciałbym trenera, który będzie gwarantował rozwój młodych graczy.

Wiele lat temu rozmawiałem z fanem Feyenoordu: "Jak tam ten młody Polak?", "U nas nie ma młodego Polaka", "A Smolarek?", "Smolarek ma 21 lat, więc nie jest młody, van Persie jest młody, bo ma 18 lat". I właśnie o to chodzi. Chcę, żeby w Legii raz na zawsze za pomniano o 24-letnich obiecujących talentach, żeby powstał model wprowadzania do drużyny naprawdę młodych graczy. Żeby taki Rybus czy Borysiuk rozwijali się znacznie szybciej. Chciałbym kogoś z mocną ręką, który da drużynie jakiś charakter, odciśnie swoje piętno, ktoś, kogo będą się bali, ale szanowali jednocześnie. Rozważania typu Probierz czy Skorża, Drabczyk czy Kosmala nie robią na mnie żadnego wrażenia. Wybierajcie, kogo chcecie. Mając na uwadze dokonania klubu w ostatnich latach, wolę pozo stać sceptyczny.

Nie podzielam wiary, że nowy stadion wszystko zmieni. Tak się głupio składa, że stadion nie gra, tylko sobie stoi. Najważniejsze jest to, co na boisku. Nie wierzę, że ludzie będą chodzili oglądać lipę. Było pięć długich lat, by wszystko powolutku budować. Zamiast tego - pasmo błędnych decyzji personalnych, brak wizji, upór i arogancja. Jeśli tym razem nie nastąpi radykalna zmiana w sposobie myślenia o budowie "Wielkiej Legii" to może okazać się, że Warszawie będą potrzebni "Zieloni Rycerze".

Autor: Rafał Zarzycki

Polecamy

Komentarze (69)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.