Jest potwierdzenie: Salinas negocjuje z Legią
13.07.2012 17:23
fot. AS Trencin
Salinas trafił do Trencina jesienią 2009 roku. Jak na warunki 2. ligi słowackiej, od pierwszych chwil spędzonych na boisku wyróżniał się zdecydowanie. - Jorge to nietypowy piłkarz, jak na Amerykę Południową. Choć bywa indywidualistą, na boisku ciągle szuka wokół siebie kolegów z drużyny, chce z nimi grać. Już po pierwszym kontakcie z piłką, stara się zmusić rywala do błędu. Ma bardzo dobry strzał, a lewą nogą mógłby wiązać krawaty - w ten sposób w październiku 2009 roku ówczesny trener AC Trenczyn Władimir Konik charakteryzował umiejętności zdolnego 17-latka.
Słowacki szkoleniowiec nie wiedział wówczas, że z Paragwajczykiem będzie pracował jeszcze zaledwie dwa miesiące, bo padnie ofiarą kiepskich wyników zespołu. O ile klubowi się nie wiodło, dorobek Paragwajczyka był imponujący – 7 goli w 16 meczach, a przecież występował głównie w środku pola. Holenderscy właściciele już zacierali ręce…
Jeszcze w trakcie sezonu, w marcu kolejnego roku, za sprawą przyjacielskich układów, właściciel Tschen La Ling osiągnął porozumienie z Frankiem Arnesenem, który wtedy pełnił funkcję dyrektora sportowego Chelsea. Salinas wyjechał do Londynu na czterodniowe testy. I choć zdaniem słowackich mediów pozostawił po sobie dobre wrażenie, w rozbudowywanej przez Romana Abramowicza młodzieżowej akademii na dłużej nie zagościł. Na pocieszenie dano mu możliwość obejrzenia meczu Ligi Mistrzów, w którym „The Blues” rywalizowali z Interem Mediolan.
W maju, razem z nigeryjskim napastnikiem Fernando Adim, wyjechali na zgrupowanie Ajaxu. La Ling próbował w ten sposób promować słowacki klub w swojej ojczyźnie. Już wcześniej wysłał do mniejszych holenderskich klubów kilku innych zawodników. Salinas i Adi wzięli udział w silnie obsadzonym turnieju, po czym wrócili na Słowację. Nigeryjski napastnik pół roku później odszedł do Metalurga Donieck, później grał w drugiej drużynie Dynama Kijów, a obecnie reprezentuje barwy Tawriji. Paragwajczyk – mimo łatki zdolniejszego – wciąż tkwił za naszą południową granicą.
W kolejnym sezonie – 2010/2011, w 20 spotkaniach trafił 5 razy, ale ważniejsze było co innego – w końcu wprowadził swój klub do najwyższej ligi. W zakończonych rozgrywkach Corgon Ligi zagrał aż 30 razy, zdobywając 2 bramki. Słabsza skuteczność – niby tak, ale strzelał w spotkaniach z Żyliną i Slovanem Bratysława, czyli ścisłą krajową czołówką. W ten sposób, wypełniwszy kontrakt, Paragwajczyk spiął klamrą swoją przygodę na Słowacji. Od tygodnia negocjuje z Legią warunki umowy, już jako wolny piłkarz. Poniżej wypowiedź z wczoraj (za oficjalną stroną AC Trenczyn) menedżera generalnego Roberta Rybnicka na temat odejścia Salinasa.
- Jak wiecie, tak to już w futbolu jest, że nie wszystko wyjdzie tak, jak tego byśmy chcieli. Pamiętajmy jednak, że to zawodnik pracuje na zespół, a nie odwrotnie. On chce się uczyć, rozwijać… Teraz, według moich informacji, Salinas dogaduje się z Legią Warszawa. Robi to już bez nas (30 czerwca skończył się jego kontrakt – przy. red.). Troszkę szkoda, że Legia, która chciała nawiązać z nami współpracę, działa za naszymi plecami, ale tak to już w piłce bywa…
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.