Jose Kante: Ból szybko przeszedł

Redaktor Kuba Szerszeń

Kuba Szerszeń

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

25.01.2020 09:39

(akt. 25.01.2020 09:44)

- Kilka dni temu poczułem lekki ból na treningu i przerwałem zajęcia. Sztab medyczny sprawdził i okazało się, że to tylko drobny problem z mięśniem. Poza tym ból szybko przeszedł. Wróciłem już do biegania, treningów - opowiada w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Jose Kante, napastnik Legii Warszawa.

Kibice Legii byli przerażeni, bo po odejściu Jarosława Niezgody w ataku zostaje tylko pan i zdolni, ale niedoświadczeni młodzi zawodnicy.

- Uważam, że młodzi piłkarze Legii mają wielki talent. Przyszłość może należeć do nich, ale potrzebują jeszcze trochę czasu, by grając przy takich zawodnikach jak ja, nabrać doświadczenia. Z kolei o odejściu Niezgody dowiedziałem się chyba jako ostatni.

Jak to?

- Wynika to z mojego podejścia do piłki. W wolnym czasie raczej nie interesuję się tym, co dzieje się w świecie futbolu. Byłem na wakacjach i nie czytałem nic, żadnych wiadomości. Telefon gdzieś wyrzuciłem, żeby mnie nie rozpraszał. Wróciłem po urlopie do klubu, codziennie spotykałem się z Jarkiem i widocznie nie wiedziałem tego, co wszyscy inni. Byłem trochę zaskoczony, gdy ogłoszono jego transfer.

(...)

Jakie utwory ma pan w telefonie?

Dominuje muzyka klasyczna, ale są też ścieżki dźwiękowe z niektórych filmów. Znakomitą muzykę ma np. „Amelia”. Genialna jest też ścieżka dźwiękowa z „Życia Pi”. Ten drugi film zrobił na mnie wielkie wrażenie. Opowiada o człowieku, który dorasta w rodzinie hinduistycznej, następnie poznaje muzułmanów i staje się jednym z nich, a później odkrywa chrześcijaństwo, które również przypada mu do gustu. Dochodzi do wniosku, że religia tak naprawdę jest wszędzie taka sama. Dziś nauka tłumaczy nam, jak wszystko wygląda i dlaczego coś się dzieje. Musimy wierzyć w to, co głosi. Religia natomiast daje nam inną możliwość wiary, opartą na magii. „Życie Pi” pięknie to pokazuje i dlatego tak mi się podobało, mimo że jestem ateistą.

Opowiada pan o muzyce, filmach. A książki?

Mam ich bardzo wiele. Uważam, że dobra książka to taka, która niesie za sobą wartościowe przesłanie. Wiem, że niektórzy nie cenią twórczości Paulo Coelho i trochę tego nie rozumiem. „Alchemik” bardzo mi się podobał. Ostatnio czytam przede wszystkim powieści. Świetną jest „Siddhartha” Hermana Hessego, a teraz jestem w trakcie „Stu lat samotności” Gabriela Garcii Marqueza i ta pozycja też robi na mnie duże wrażenie.

Jak człowiek z takimi pasjami odnajduje się w szatni piłkarskiej?

Przed meczem raczej nie puściłbym kolegom muzyki klasycznej, bo nie wszystkim przypadłaby ona do gustu. Każdy lubi inną muzykę. Gdy kilka lat temu byłem w Górniku Zabrze, ponad 80 procent drużyny to byli Polacy, więc w szatni ciągle leciało disco polo. Koledzy to uwielbiali, ja niekoniecznie. Kilku piosenek dało się słuchać, ale reszta, mówiąc łagodnie, nie przypadła mi do gustu (śmiech).

Całą rozmowę z "Przeglądu Sportowego" przeczytać można w tym miejscu

Polecamy

Komentarze (73)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.